Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ptaki


...nie mam na myśli słynnego dreszczowca Hitchcocka, ale ptaki z sąsiedztwa, a właściwie jednego małego kowalika. Mieszkam w okolicy, w której jest sporo dużych drzew i pustych działek. Codziennie rano budzą mnie przeróżne śpiewy, co najbardziej mi doskwierało wczesną wiosną, bo pobudki o 3 nad ranem nie są przyjemnością ;) Ale w końcu jakoś przestałam się budzić w środku nocy, a może ptaki skończyły swoje poranne trele? Nadal całymi dniami słychać i widać w okolicy przeróżne ptaki. Jest tu dość sporo kosów, kowalików, sikorek i wróbli. A może inne także, ale ich nie rozróżniam ;)

Bywa, że wychodząc na balkon, czy do ogrodu, płoszę gromadę ptaków. I dzisiaj okazało się, że jeden z nich postanowił wpaść do mnie z wizytą :D

Zabrałam się za porządki w pokoju, w którym otwarte miałam drzwi balkonowe. Odsunęłam firankę i spojrzałam na kwiaty na parapecie. I w tym samym momencie usłyszałam za sobą w kuchni jakiś szelest. Od razu pomyślałam, że może to jakaś mysz (bo niestety i one mnie czasem odwiedzają). Poszłam więc skradając się do kuchni, a tam, obok szafki na podłodze zauważyłam małego ptasiego szkraba, który patrzył na mnie. Od razu pomyślałam, jaki on musi być przerażony... Ale i mnie ścierpła skóra :p Nie, żebym była strachliwa, ale wyobraziłam sobie, jak przerażony ptak leci w moją stronę :D I już ten słynny obraz z "Ptaków" stanął mi przed oczami :D

Pozamykałam drzwi do wszystkich pomieszczeń za wyjątkiem pokoju z balkonem. Tylko jak wypłoszyć ptaka? Żadnych siatek na motyle i tym podobnych nie mam, a złapanie dzikiego ptaka raczej do łatwych nie należy. Co by tu zrobić? Ale co najciekawsze, kowalik ani odrobinę się nie poruszył! No dobra, może telefon do sąsiada zadziała? :p:D Niestety żadne z nas nie zauważyło, żeby mały kowalik wyleciał przez drzwi balkonowe. Ale teraz w kuchni kolo szafki już go nie widać, ani w innych miejscach. Hmm, może więc jednak uciekł? Ale pewności nie mam. Stąd teraz cały czas nadstawiam uszu... Coś zaszurało - czy to dźwięki z ogrodu? A ten ptak to wydaje odgłosy za oknem, czy może bliżej? Czekam... A jeśli za parę chwil nic się nie wydarzy, to zabieram się za generalne porządki w kuchni :D Muszę mieć pewność, że kowalik nie zamieszkał ze mną na stałe :p

Miłego i wesołego popołudnia :D

***

Edit (ok. godzinę później):

A jednak nie wyleciał, jak myślałam. Gdzieś się musiał schować, bo ostatecznie przed chwilą zdołałam ptaszka wypłoszyć :D A oto mała pamiątka (mało wyraźna, bo z dużym zoomem):

  • KochamBrodacza

    KochamBrodacza

    11 lipca 2018, 16:57

    Fajnego miałaś gościa :)

    • Amas9

      Amas9

      13 lipca 2018, 18:06

      O tak, fajny, tylko na pewno przestraszony. Ale na szczęście wszystko dobrze się skończyło :)

  • Berchen

    Berchen

    7 lipca 2018, 17:56

    niezla przygoda, ja mam obok park i tez budza mnie glosne trele, mimo ze mieszkam w centrum miasteczka, czasami jest atk pieknie ze raz w szlafroku, jeszcze bylo ciemno nagralam z balkonu kilka minut te ich spiewy (okolo 4tej rano). Pozdrawiam.

    • Amas9

      Amas9

      7 lipca 2018, 18:15

      Ja też mieszkam prawie w centrum miasta, ale akurat w dość spokojnej części. I cieszę się, że mam możliwość jeszcze trochę takich naturalnych dźwięków słyszeć, a nie tylko samochody :) A pod wieczór, gdy ptaki ucichną, zaczyna się cykanie świerszczy, więc cały czas mnie rożne wspaniałe dźwięki otaczają :) Nie wątpię, że u Ciebie jest również bardzo przyjemnie :) Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę miłego popołudnia :)

    • Berchen

      Berchen

      7 lipca 2018, 18:46

      :)

  • andula66

    andula66

    7 lipca 2018, 17:15

    Śliczny ale lepiej mu będzie na wolności :) ja kiedyś miałam gromadkę jaskółek na liczniku gazowym.

    • Amas9

      Amas9

      7 lipca 2018, 18:04

      Oj tak, na pewno teraz jest szczęśliwszy na łonie natury :) A jaskółki to miałaś w domu, czy licznik masz na zewnątrz? Swoją droga to jest fajne takie obserwowanie ptaków żyjących tuż obok :) Ja parę razy miałam sikorki w budce na drzewie i pamiętam, jak fajnie młode wyglądały z budki na świat, aż w końcu kiedyś udało mi się trafić na moment, jak wylatywały po raz pierwszy :) Super :)

    • andula66

      andula66

      7 lipca 2018, 19:19

      Licznik miałam nad drzwiami wejściowymi zrobione było gniazdo.

  • karmelikowa

    karmelikowa

    7 lipca 2018, 15:44

    Ojej może wyleciał ,fajnego miałaś goscia:) Mnie w tamtym roku nietoperz wleciał do domu do dzis nie wiem co się z nim stało zamkniety był w przedpokoju i zniknoł chyba się rozpłynoł albo nie wiem co ale rano go nie było a wieczorem szalał jak wsciekły nagralismy go i zdjecia mu zrobiliśmy jak przysiadł,ale na rano go nie było....

    • Amas9

      Amas9

      7 lipca 2018, 15:51

      No właśnie myślę, że chyba mój mały gość wyleciał ;) Mam nadzieję, bo nie chciałabym takich szaleństw, o jakich Ty piszesz. Ale z nietoperzem tez kiedyś miałam przygodę, gdy byłam dzieckiem i oczywiście słynne były opowieści, jak to nietoperze wplątują się we włosy i trzeba włosy ścinać :P Wpadł taki do domu i nie chciał wyjść ;) Ale Tata jakoś sobie z nim dał radę ;)

    • Amas9

      Amas9

      7 lipca 2018, 16:28

      Jak dopisałam przed chwilą, w końcu udało mi się malca wypłoszyć :) I już na pewno jest bardziej szczęśliwy, niż u mnie :D

    • karmelikowa

      karmelikowa

      7 lipca 2018, 16:49

      A z jaką ciekawoscią patrzy....:D widac po dziobku że to młody ptaszek jest maluch jeszcze :) Dobrze że wiesz że poleciał ...

    • Amas9

      Amas9

      7 lipca 2018, 18:06

      Tak, to na pewno młody ptaszek :) I ulżyło mi, że wrócił do swoich :) A swoją drogą jednak był dość oswojony :) Trochę poszalał po pokoju, jak za blisko podeszłam, ale i tak spodziewałam się większych emocji ;) Mam jednak nadzieję, że już nie będzie mnie odwiedzał w domu :P