Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
​Pół roku (26 tydzień)


Cześć Kochani :)(kwiatek)

Nie sądziłam, że aż tak się przejmuję pomiarami. Bo niby dlaczego budzę się o 5.20 zamiast o 7, albo i później? Halo, dzisiaj sobota! ;) Mogę wylegiwać się do woli, ale nie, ja się zrywam o świcie i wskakuję na wagę - naprawdę ciężki przypadek ze mnie :PP No dooooobra, przyznam się Wam, że podglądnęłam w tygodniu u szklanej, że powinien być spadek i pewnie dlatego nie mogłam wytrzymać :D I jestem znowu odrobinę lżejsza - jak mi miło :D Tym razem piękne 103,5 kg zobaczyłam, a to oznacza -0,8 kg od ostatniej soboty :) 

Naprawdę, to już tyle? Jeju, jeszcze kilka tygodni i powinnam zejść poniżej setki, masakra! Czy ja jeszcze pamiętam te czasy? To było w roku... yyy... hmm... :D Ostatnia walka z wagą, kiedy udało mi się dojść do 77 kg, miała miejsce w 2001 roku! Potem przez rok utrzymałam wagę... a później osiadłam na laurach... Tak więc znowu walczę o to, by po 16 latach dojść do podobnej wagi. Jest to mega wyzwanie, ale wierzę, że mi się uda :) Gdy patrzę na swoje zdjęcia z tamtego okresu... no cóż, kiedyś byłam młodsza i szybciej mi poszło zrzucenie wagi. I wtedy startowałam z wagi około 95 kg, więc było łatwiej. Teraz startowałam od 120 kg, wiec wyzwanie mam większe. Ale skoro blisko mam do setki, to nabieram jeszcze większej energii :) I chyba o to chodzi? :D

Za mną już 26 tygodni, czyli pół roku walki! Wiecie co, sama jestem w szoku, że to już tyle czasu upłynęło. Kiedy w lutym zaczynałam, to po prostu wyznaczyłam jakąś odległą, wymarzoną wagę i zabrałam się za siebie. Miałam ogromna chęć na zmiany i determinację do walki, ale czy wierzyłam w efekty? Szczerze mówiąc, to bardziej chyba było w sferze marzeń. Owszem, mobilizacja do walki i wyznaczanie kolejnych małych celów to jedno, ale dopiero jak się widzi pozytywne zmiany, to zaczyna do człowieka dochodzić, że chyba naprawdę to wszystko ma sens :) Wiem też, i nie raz wspominałam o tym, że moje osiągnięcia może nie są tak spektakularne, jak wielu innych osób tutaj, zdarzyły mi się nawet dwa zwiększenia wagi, ale sumarycznie i tak jestem mega zadowolona z mojego półrocza :) Czujecie, mam mniej o 16,5 kg na sobie, rany! :D Gdyby ktoś mi kazał teraz dźwigać taki plecak, to chyba bym go wyśmiała :p

Pół roku... Talia -17 cm, biodra -17 cm, udo -8 cm... Wiecie co, kupiłam sobie już spodnie 46 rozmiar (wysyłkowo) i wchodzę w nie :D Jakie to rewelacyjne uczucie :D Co prawda jeszcze mnie opinają w biodrach, ale mogę z luźniejszą bluzką w nich biegać :D Jakieś jaja, ja naprawdę mam takie spodnie? 8) Wczoraj je prałam i wieszając na sznurku pomyślałam... rany, ale one małe (smiech)(smiech)(smiech) Naprawdę mam wielką radochę ;)

Nie wiem, czy Wy też kibicujecie naszym sportowcom, ale ja oglądałam w ostatnim tygodniu kolarzy i lekkoatletów. Naprawdę, to mnie dodatkowo mobilizowało do ćwiczeń. Ja pociłam się w moim pokoju na rowerku, a tam w skwarze i pełnym słońcu kolarze jechali 150 km... I jak tu nie wykrzesać z siebie dodatkowych sił? :) Kiedy oglądałam naszych kulomiotów, to przypomniałam sobie, jak to w dzieciństwie próbowaliśmy pchać wielkimi kamieniami na odległość, jak sportowcy... Kiedyś to mnie strasznie kręciło :D No oczywiście sportowcem nie zostałam :p Ale sentyment mam ;) Zresztą do wielu dyscyplin, bo jako dziecko dużo więcej się ruszałam ;) Zwłaszcza uwielbiałam grać w piłkę nożną i siatkówkę ;) Ale to było wieki temu... :p

W niedzielę kończę drugi tydzień fazy regeneracyjnej mojego treningu (czyli z mniejszymi obciążeniami). A tu proszę, mimo to osiągam naprawdę fajne spadki :) Od przyszłego tygodnia znowu wracam do ćwiczeń na maska :) Będzie się działo! Bo nie ma wyjścia - za nieco ponad miesiąc mam wyjazd urlopowy (kolejnych parę dni), więc fajnie by było trochę mniej kilogramów wozić ze sobą :D

Udanego weekendu dla wszystkich (pa)<3 Trochę odetchniemy od upałów, więc ładujcie akumulatory :) Buziaki, trzymajcie się ciepło i z uśmiechem :D(kwiatek)


PS. Za oknem leje deszcz i w tej chwili 15 stopni. Ale chętnie spoglądam na zdjęcia z ogrodu z tego tygodnia :) Dziś pewnie nie posiedzę w moich kwiatkach :D

  • KochamBrodacza

    KochamBrodacza

    12 sierpnia 2018, 12:20

    Kochana świetny spadek! :) Energi jaka bije z Twojego wpisu jest odczuwalna :) Trzymaj tak dalej, a będzie jeszcze lepiej :*

    • Amas9

      Amas9

      12 sierpnia 2018, 12:47

      Dziękuję Ci bardzo za pochwały :) Oj, energii mi nie brak, zwłaszcza jak myślę o tym moim wymarzonym celu :) Walczę, czasem zaciskam zęby, bo nie zawsze jest łatwo. Ale nie mam zamiaru się poddawać :) I na pewno jeszcze nie powiedziałam ostatniego słowa ;) Buziaki, pięknej niedzieli Ci życzę :)

    • KochamBrodacza

      KochamBrodacza

      13 sierpnia 2018, 12:52

      I taki podejście mi się podoba! :)

    • Amas9

      Amas9

      13 sierpnia 2018, 18:25

      :D

  • 106days

    106days

    11 sierpnia 2018, 20:58

    Piękny spadek! I wpis taki radosny- az chce sie czytac ;))

    • Amas9

      Amas9

      12 sierpnia 2018, 09:45

      Bardzo się cieszę, że widać moją radość, bo naprawdę jestem ogromnie zadowolona z tego, co przez pół roku osiągnęłam :) To mnie napędza do dalszej walki :) Bardzo Ci dziękuję :) Przyjemnej i słonecznej niedzieli Ci życzę :)

  • Berchen

    Berchen

    11 sierpnia 2018, 20:45

    po prostu wspaniale - gratuluje:):):)!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    • Amas9

      Amas9

      12 sierpnia 2018, 09:45

      Jejku, jak mi miło dostawać takie pochwały :) Bardzo Ci dziękuję :) Naprawdę dajesz mi wiele pozytywnych myśli swoim wpisem :) Jeszcze raz śliczne dziękuję :)

  • karmelikowa

    karmelikowa

    11 sierpnia 2018, 19:24

    Brawo kochana piękny spadek i ogólny po tych dwudziestu sześciu tygodniach bardzo imponujący ,na pewno jest Ci już dużo dużo lżej ,sama wiem po sobie jak się lekko czułam i fajnie po utracie tylu kilogramów ,a wiecej to się nawet nie mówi jak dobrze....raz jeszcze gratuluję,silna jesteś i dasz radę pokonac resztę kilogramów i działaj dalej a waga Ci się odwdzięczy :)trzymam mocno kciuki za Ciebie i Twoje powodzenie:)

    • Amas9

      Amas9

      12 sierpnia 2018, 09:44

      Bardzo mi miło słyszeć takie pochwały od Ciebie - ślicznie Ci dziękuję :) Jesteś dla mnie wielką motywacją, bo Twoje wyniki są po prostu bajeczne :) Ściskam Cię mocno i również ja za Ciebie trzyma kciuki! :) Walczymy, Kochana :)

  • LastChance2016

    LastChance2016

    11 sierpnia 2018, 13:16

    Wielkie gratulacje! Tak trzymać! ☺️

    • Amas9

      Amas9

      11 sierpnia 2018, 14:40

      Ogromnie Ci dziękuję za doping :) Takie wsparcie jest naprawdę na wagę złota! :) Pozdrawiam Cię serdecznie i pięknej soboty Ci życzę :)

  • martiniss!

    martiniss!

    11 sierpnia 2018, 11:15

    Dziś to deszcz dogląda Twojego ogrodu :) Ziemi dobrze zrobi taki dzień. A spadku gratuluję!! Ostatnie kilogramy przed dwucyfrówką :D O to, że ją utrzymasz nie mam wątpliwości. Gdy się tyle dźwiga, to nie sposób się złamać i dowalac sobie z powrotem ciężaru :( Dopiero przy "normalnej" wadze może odbijać, a teraz? Ta lekkość którą zaczynasz odczuwać, będzie tylko wzrastać! To wspaniałe uczucie :) Móc wejść po schodach i nic, jasne zmęczyć się człowiek zmęczy. Ale chwila, dwie i po sprawie. A dawniej? Wejść, weszłabym, ale potem zianie ogniem przez długi długi czas :) Miłej soboty :)

    • Amas9

      Amas9

      11 sierpnia 2018, 11:58

      Oj prawda, dziś podlewanie mi odpada, choć trochę żałuję, bo zawsze parę kalorii w ogrodzie zrzuciłam :P Masz rację z wagą, ale liczę, że gdy dojdę do mojego celu, to jednak nie rozleniwię się. Sama też dobrze wiesz, ile nas wyrzeczeń spotyka w codziennym życiu - choćby zakupy ubrań. Kurcze, chcę dojść do normalności, żeby zacząć czuć przyjemność z zakupów, a nie tylko internet... Chcę z uśmiechem na siebie patrzeć... A to będzie możliwe tylko wtedy, gdy się nie poddam i będę konsekwentna :) Buziaki, Ty też się trzymaj i walcz o siebie :) Miłego weekendu :)

  • yummy.banana

    yummy.banana

    11 sierpnia 2018, 10:32

    Bardzo dużo bije od Ciebie pozytywnej energii i pozytywnego nastawienia. Gratulacje z okazji zrzucenia ponad 16 kg i oby tak dalej! Powodzenia nie poddawaj się :*

    • Amas9

      Amas9

      11 sierpnia 2018, 11:58

      Dziękuję Ci ślicznie :) Jestem optymistką i oczywiście walczę dalej :) Kiedyś lenistwo mnie ogarniało, ale odkąd trzymam dietę i ćwiczę, mam w sobie więcej energii i zapału do życia :) Pozdrawiam Cię serdecznie :)

  • PuszystaMamuska

    PuszystaMamuska

    11 sierpnia 2018, 08:34

    Wiesz, wzruszyłam się czytając Twój wpis. Tyle w nim szczerości, uczuć, przemyśleń... Bardzo Ci kibicuje. Mam nadzieję że dojdziesz do celu i zostaniesz tam raz na zawsze. Pozdrawiam serdecznie. PS. Gratuluję kolejnych straconych kilogramów. 16 kilo to jest coś. Brawo.

    • Amas9

      Amas9

      11 sierpnia 2018, 09:54

      Bardzo Ci dziękuję za miłe słowa :) Ja za Ciebie również mocno trzymam kciuki :) Razem naprawdę można wiele osiągnąć :) Jestem optymistką :) Buziaki, przyjemnego weekendu :)