Miałam zrobić wpis wczoraj, ale nie byłam w stanie. Wieczorem przeżyłam traumę i do rana nie mogłam się uspokoić. Wiem jedno nigdy więcej nie wyjdę z domu bez telefonu. O 22 wyruszyłam z kijkami na teren uzdrowiska. Muzyczka w uszach gra a ja dzielnie maszeruję. Nagle zobaczyłam, że pod jedną z ławek leży człowiek. Facet po 50, nieprzytomny, głowa rozbita w kałuży krwi. A ja na trening wyszłam bez telefonu. Dzięki Bogu zatrzymał się młody rowerzysta i wezwał pogotowie. On czekał na karetkę przy drodze a ja przy facecie modląc się, żeby nie przestawał oddychać. Wiecie co było najgorsze? Zanim do niego dobiegłam minęły go 3 osoby, kilka ławek dalej beztrosko ćwierkała sobie para zakochanych. Do jasnej cholery jak można być tak obojetnym na ludzki los. Do tej pory się trzęsę jak o tym myślę. Kiedy klęczałam nad rannym przechodził jakiś starszy facet. Fakt zapytał co się stało, ale kiedy mu powiedziałam, że nie wiem tak go znalazłam. Rzekł beztrosko, że chłop pewnie pijany, do rana wytrzeźwieje i sam sobie pójdzie. Nawet jeśli pijany to co ma zginąć, bo pijak nie zasługuje na pomoc??!!!! W jakim świecie ja żyję?! Rowerzysta fakt wezwał pomoc, ale kiedy facet odzyskał półprzytomność i zaczął wymiotować, podtrzymywałam mu głowę żeby nie udusił się własnymi wymiocinami. Trzymałam go, żeby nie leżał w tej krwi i wymiocinach a pan rowerzysta, że mam go nie dotykać,bo jeszcze mnie czymś zarazi. Pewnie miałam obojętnie patrzeć na to co się z nim dzieję, bo nie daj Boże mnie pobrudzi albo co gorsza czymś zarazi. Pogotowie przyjechało po 15 minutach. To było najgorsze 15 minut w moim życiu. Bałam się, że chłop przestanie oddychać a ja nie poradzę sobie z reanimacją. Kiedy wróciłam do domu rozbeczałam się jak dzieciak.
Błagam nie przechodźcie obojetnie obok leżącego. Nie drwijcie z tego, że pewnie się upił. Nigdy nie wiadomo czy w takiej sytuacji nie znajdzie się ktoś z naszych bliskich albo my sami.
Nie zabijajcie w sobie człowieczeństwa!!!
Poza tym u mnie wszystko ok, ale jakoś nie mam jeszcze nastroju do tego, żeby pisać sobie beztrosko o diecie. Nie poddaję się i to jest ważne. Dużo ćwiczę, ale o tym pewnie napiszę Wam jutro.
Najgorszym naszym grzechem nie jest nienawiść,
ale obojętność, bo jest nieludzka.
Obojętność to paraliż duszy, to przedwczesna śmierć.
Obojętność moralna to choroba bardzo kulturalnych ludzi.
Nigdy nie bądź obojętny!!!!!!!!!!!
MusingButterfly
24 kwietnia 2013, 23:44Masz całkowitą rację ! niestety w doie 21 wieku ludzie o tym zapominają i to jest smutne , ;( Super ze tak sie zachowalas !!!:) Mozesz byc z siebie dumna ! ja z Ciebie jestem mega dumna !:))