Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Buzzing!


Szczęśliwa bo wracam do domu na 2 boskie tygodnie! Spakowałam się w ekspresowym tempie, dobrze że jestem minimalistką bo nie muszę dużo zabierać w podróż:) Będzie fajnie! 

Stanęłam na wadze z głupa w środku dnia i pokazało 73kg! Czyli na pusty żołądek będzie jeszcze mniej:D Nie mogę się doczekać ostrego treningu codziennego. Musze popracować nad brzuchem, ramionami i udami, nie jest tak tragicznie:)


Nie wiem co z moimi łydkami, strasznie są duże i takie umięśnione! Chyba już nic nie poradzę, a jednak mam kłopot z ich puchnięciem. Dzisiaj było troszkę niezdrowo bo rano zjadłam pół jabłka, a potem z koleżanką wtryniłyśmy po kubku lodów Ben and Jerry's Chocolate fudge brownie i Cookie Dough. Ale troszkę odpokutowałam godziną marszu i poskakałam do muzyki przy pakowaniu. Duuużo wody i herbaty zielonej, zaraz zabieram się za obiadokolację, potem do koleżanki pożegnać się:) 

Jestem pełna energii! I nawet fakt że mam złamane serse odchodzi w niepamięć bo wiem że nie ważne co się stanie, zawsze sobie poradzę :)

Pozdrawiam!