Najchętniej rezygnowałabym z mięsa w stu procentach, ale nie mogę tego zrobić tak szybko. To musi być proces. W mojej rodzinie je się go bardzo dużo: rosoły, piersi z kurczaka, udka są praktycznie codziennie. To do takiego jedzenia jestem przyzwyczajona. Moja wiedza na temat warzyw, owoców itd. jest naprawdę znikoma.
A, i jeśli chodzi o ideologię, to masz pewną rację. Mimo to, jedząc mięso dużo rzadziej, mniej mięsa zostanie zjedzone. Jeśli mniej mięsa zostanie zjedzone, mniej zwierząt umrze z mojej winy. Proste?