Duza decyzja. Duza waga do zrzucenia. Bardzo juz potrzebuje tu cos zmienic. Zaczynam sie wstydzic wyjscia na bieganie do parku a jeszcze kilka kilo temu nie bylo z tym problemu. Lustra nie lubie. Zginac sie nie lubie. Coraz czesciej odwiedzam lekarza. Motywacja jest! Zwlaszcza ze gdybym sie przylozyla jak trzeba na moje 36 urodziny byloby czym sie cieszyc.
Czekam do niedzieli na moja diete ale juz zaczelam sie troche ruszac.Powrot do biegania po 4 miesiacach laby byl bolesny i upokarzajacy.... Mam tez w planach plywanie i Callanetics :)
anikah
4 stycznia 2014, 23:06Ja też zaczynałam z podobną wagą a jestem od Ciebie dużo niższa. Najważniejszy to ten przełomowy moment, w którym decydujemy się coś zmienić. Potem po drodze mogą spotykać nas upadki ale najważniejsze to się nie poddawać ;) Życzę Ci powodzenia ;)