Kolejny dzień mojej NIBY DIETY czuję się kiepsko bardziej psychicznie niż fizycznie nic mi się nie chce ogólna dolina brak silnej woli nie wiem co mi jest może to przez tą ponurą pogodę ale nie poddam się jade dalej mimo małych wpadek chcę przetwać początki zawsze sa trudne może to własnei ten czas to na tyle nie mam nawet sił na pisanie a co dopiero na jakies ćwiczenia pocieszam się tym że nie jestem sama zawsze mogę tu wpaść i was poczytać trzymam kciuki za was bączki
paulinka2308
4 czerwca 2013, 18:24no tak, pogoda zachęca tylko do zakopania się w łóżku i przeczekania ;)
bekonowa
4 czerwca 2013, 18:18Głowa do góry :D