Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ide do gory z waga i Spadam na doł!!!


Witam Wszystkich u Mnie niestety kiepsko i z dieta i z cwiczeniami bo boli mnie kregosłup.Niestety z humorem tez bardzo zle znow spiecie z T ja nie wiem czy bycie razem na sile ma jakis sens strasznie mi jest ciezko.Nie mam pojecia czy ze mna jest cos nie tak czy ja tak bardzo sie pomyliłam do Tego mojego meza.Jemu wszystko ciezko zrobic i przy dziecku i w domu,robi na podworku w garazu  ale zeby cokolwiek mi pomoc w mieszkaniu to juz obrazony,nie mam sily tego wszystkiego robic i sie poswiecac dla niego dla nas a On uwaza ze ja musze bo siedze w domu.
Szczerze sie zastanawiam czy cos sie zmieni na lepsze czy jak pojde do pracy to znowu bedzie wszystko na mojej glowie ja nie chce tak zyc.
Chcialam sie odchudzac dla Siebie dla Niego dla mojego kregosłupa ale wszystkie checi mi odchodza.Byłam  u psychologa i psychiatry bo jestem okropna dla dziecka z mama sie kłuce choc tak duzo mi pomaga ale i Siebie nienawidze jestem zła na wszystko i wszystkich.Dostałam leki na uspokojenie i na spanie bo mam problem ze spaniem ale to przez nerwy.
Ale ja mam sie leczyc i chodzic po lekarzach a On ma wszystko gdzies i nic nie stara sie mi pomoc to po co mi Taki człowiek w domu.Wiem ze skrzywdze dziecko ale teraz jak sie kłocimy to Malutki tez cierpi i płacze.Moj maz dzis o jedno słowo wieczorem sie obrazil i wyjechal do mamusi swojej i teraz go niema.A ja nie chce zeby wracal.Strasznie cierpie i płacze ale trudno moze potrzebujemy przerwy od Siebie.

Moze On cos zrozumie.
A dzis nie jadłam słodkiego choc jest ciasto w domciu i bylam dzis w gosciach i byly ciasteczka i tez nie jadłam takze sukces.Moze jak bede sama bede spokojniejsza nie bede tyle podjadac i prychcic jak przy T.Zobaczymy co czas pokaze musze sie wziasc w garsc wiecej cwiczyc i MZ i bedzie ok.sorki za Moje zale ale nie mam z kim nawet pogadac ostatnio jak cos mowie do mamy to ona twierdzi ze to ja cos wymyslam i po co sie kłoce z T i go broni wiec z Nia tez sie pokłocilam kilka razy.Nie wiem czy bede pisac i podawac wage bo moze moj p.maz zabierze laptopa.Pozdrawiam Kochane kobitki i Dziekuje Wszystkim.
  • .kokosowa.

    .kokosowa.

    31 marca 2010, 12:13

    Wiesz z mężczyznami tak jest. Póki co faktycznie najważniejsze jest dziecko i nie ma co sie szarpać. Ale pogadać zawsze warto. Moze taki okres nerwowy macie a i twoja złosć przenosi sie na niego. Moj mąż sie śmieje że wchodzac do domu z pracy mam mine jak zły buldog;-) bo faktycznie praca nierzadko mnie wykancza a odbijam wsyztsko na domu.

  • mate1

    mate1

    25 marca 2010, 09:15

    cóż chciałoby się powiedzieć daj spokój to chwilowe problemy. Wiadomo że jak nawarstwiają się nam sprawy z którymi nie umiemy sobie poradzić jesteśmy złe na cały świat i chciałybyśmy aby ktoś nam pomógł, liczymy na męża bo to takie oczywiste. Taki już jest nasz los kobiet, że obowiązki domowe są na naszej głowie a obowiązki męża to podwórko samochód praca i zarabianie kasy. Każdy musi im sprostać sam. Nie możesz za dużo nad tym rozmyślać i dręczyć się bo to ci nie pomoże musisz brać sie w garść zajmować domem dzieckiem mężem a przedewszystkim sobą, Jak nabierzesz większej pewności siebie to poradzisz sobie ze wszystkim i nawet bedziesz zaskoczona ile kobieta potrafi zrobić. Chęć do życia radość z posiadania rodziny niech cie motywuje do działania. trzymam kciuki za Ciebie i twoje małżeństwo. Nie mozęsz pozwolić żeby się to rozpadło

  • ciaaacho

    ciaaacho

    24 marca 2010, 13:50

    Anetko ja mysle, ze Ty masz najwieksza zlosc na sebie, a cierpia przez to wszyscy inni. Przede wszystkim odpowiedz sobie na pytanie czy tych obowiazkow domowych jest na prawde az tak duzo, ze az Ci musi pomagac maz. Pzeciez nie musisz wszystkiego pucowac co drugi dzien!!! Wazniejsze jest to czy zajmuje sie synem. Bo to nawet nie powinien byc jego obowiazek, a jego chec do spedzenia czasu z dzieckiem. Jezeli sie nim zajmuje to ok, jak nie to znajdz sobie jakies zajecia dodatkowe (typu pilki czy aquaaerobik) i i tak bedzie musial z nim zostac ;) I zastanow sie jeszcze czy warto sie o glupie sprzatanie klocic. jak kurz polezy 3 dni dluzej to nikomu sie przeciez nic nie stanie. A ja tez mysle, ze on sie za to jedno slowo obrazil tylko dlatego ze sie ciagle czepiasz i on juz tak na wszelki wypadek wolal sobie isc. Facet jest prosty. Trzeba mu walnoc rosto w twarz co i jak bo inaczej nic nie zrozumie. Trzymam kciuki za Ciebie i twoja rodzine :*

  • chce.byc.silna.bede.szczesliwa

    chce.byc.silna.bede.szczesliwa

    22 marca 2010, 19:32

    Nie mam męża...Nie mam dzieci, dlatego powiem tylko, że JESTEM-jeśli chciałabyś się wygadać I TRZYMAM KCIUKI...

  • giziadra

    giziadra

    22 marca 2010, 08:13

    Kochana musisz sobie to dobrze przemyśleć , bo i tak nie dobrze i tak żle . Mój niby złoty chłop dobry , pracowity i zarobi , ale pijak i też mam awantury to znaczy ja mu robię jak już tydzień chodzi jak świnia i nie wytrzymam .

  • bozena77

    bozena77

    21 marca 2010, 23:19

    kochana nie jesteś sama ja mam podobnie tylko że mam 3 dzieci i chodzę do pracy ale wiesz co miłość to robić wszystko żeby ludziom w około żyło się z tobą lepiej i to mnie popycha do działania. Myślę że powinnaś zapytać męża czy cię kocha nie proś go o pomoc. Moje kochanie też nie za wiele robi w domu ale z drugiej strony to ma ciężką prace wraca o 8.30 do domu po 9 godzinach no i co mam go prosić żeby jeszcze coś w domu robił sam nie ma czasu dla siebie a co tu mówić o pomocy. Wiadomo kiedy jest weekend zaczynam go nękać i wtedy dochodzi właśnie do zgrzytów no ale ,,,,, bez tego nudno by było no nie ...... nie załamuj się po prostu pogadaj z nim tak na poważnie na pewno zrozumie o co ci chodzi. Pozdrawiam cieplutko

  • andzial1982

    andzial1982

    21 marca 2010, 23:17

    u mnie maz dowiedzial sie ile jest roboty w domu i przy dziecku,jak mial urlop,a ja w tym czasie pracowalam dorywczo

  • andzial1982

    andzial1982

    21 marca 2010, 23:14

    najwazniejsze jest dziecko i Ty,sprobuj go ignorowac,wiem ze to trudne,ale po co sobie szarpac nerwy,z ktorymi potem moze byc gorzej,przeciez on nie jest tego wart.Ja tez sie wkurzam ze sama musze wszystko w domu robic,ostatnio jednak postanowilam sie nie przejmowac tym,ze jest balagan,prasowanie,gary w zlewie,jak nie zdaze trudno,swiat sie przez to nie zawali.Glowa do gory,dasz rade :-)