Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
7/08 wielki powrót...i małe wyznanie...


Co tu dużo kochani mówić...
Wracam do pracy,,,
cieszę się bo schudnę...i na pewno nie mało...
mam pracę powiedzmy fizyczną...więc dodatkowy ruch a wręcz bieganie przez 8 godzin dobrze mi zrobi...
Szkoda mi tylko córeczki zostawić bo może być ciężko...ale nie ja pierwsza i nie ostatnia...


poszło mi 9 kg...niby dużo niby mało...ale zajebiste uczucie miałam...bo mąż nie mówi mi że lepiej czy gorzej...ale zajebiście się poczułam jak jego kolega zwrócił uwagę że zajebiście wyglądam...mąż tylko się uśmiechnął a ja poczułam satysfakcje!!!


Przynajmniej od dłuższego czasu poczułam się pewniej po  słowach znajomego i znów poczułam się kobietą... cytuję" Aneta jak ty zajebiście wyglądasz!! No no stary pozazdrościć tylko..." której by takie słowa nie uskrzydliły...


ale wracając do spadku wagi...-9 kg a czuję się pewniej i przynajmniej mam ochotę wreście na ...seks...brakowało mi zbliżeń oj bardzo...ale to było z byt krępujące...
a teraz...oj nie wiem jakie zwierze we mnie wstąpi gdy zobaczę 7 z przodu...nie wspomnę że moja waga z przed ciąży to 73kg więc zostało 7kg...a gdy spadnie jeszcze mocniej...oj przeżyję chyba drugą młodość...