Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień drugi :-)


No i właśnie kończy się drugi dzień moich zmagań ze sobą. Nie jest źle , natomiast łapię się na tym, że w wolnej chwili myślę o tym, żeby coś przekąsić - tak jak to miało miejsce do tej pory :-( oczywiście posiłki na diecie są smaczne i co ważne wystarczające porcje nawet dla mnie - obżarciucha haha (smiech) Jestem z siebie dumna, że potrafię jednak zapanować nad swoimi słabościami, ale o tym przekonałam się już 2,5 roku temu kiedy to postanowiłam rzucić palenie - OCZYWIŚCIE Z POZYTYWNYM SKUTKIEM - chociaż pamiątką po tym są moje zbędne kilogramy , ale i z tym się uporam. Tak więc podsumowując kładę się spać i wiem że DAM RADĘ !!!(spi)



  • Shahrazad

    Shahrazad

    11 stycznia 2015, 22:57

    Pamiętam, że kiedy zaczynałam moją pierwszą przygodę z dietą, drugi i trzeci dzień były trudne pod tym względem. zawroty głowy z braku cukru awww (a wcześniej wtryniałam czekoladę że tylko wiórki leciały) Trzymam kciuki!

    • anetka833

      anetka833

      12 stycznia 2015, 08:23

      Pięknie dziękuję za wsparcie - to dla mnie bardzo ważne :-) chyba coś w tym jest bo moja ostatnia przygoda z dietą zakończyła się właśnie około trzeciego dnia :-( ale nie tym razem - O NIE !!! nie poddam się :-) Życzę wszystkim POWODZENIA!!!

  • liliput1979

    liliput1979

    11 stycznia 2015, 22:32

    Dasz radę. Powodzenia. Zazdroszczę rzucenia palenia. Mi teraz, przy rozpoczęciu ćwiczeń, bardzo przeszkadza palenie. Zadyszka przy najprostszych skłonach. Ale jak tylko uda mi się powalczyć trochę z nadwyżką kilogramów, zabiorę się za też za to. Jeszcze raz powodzenia.

    • anetka833

      anetka833

      12 stycznia 2015, 08:17

      Dzięki bardzo za wsparcie i za wiarę we mnie :-) - to MOTYWUJE Jeśli chodzi o fajeczki to uuuuuu ileż to ja razy rzucałam aż w końcu udało się i jestem dumna i jedyne co mogę powiedzieć zupełnie szczerze to CHCIEĆ TO MÓC :-) Tak naprawdę to jak dla mnie żaden nałóg a tylko zwykłe przyzwyczajenie i nawyki, z którymi musimy sobie poradzić. To taki sam nałóg jak jedzenie czekoladki, z którym zresztą muszę sobie radzić :-)Najważniejsze to powiedzieć sobie, że żaden papierosek albo też kawałek czekolady nie będzie Tobą rządził, a to już połowa sukcesu. Będę mocno trzymać kciuki za Ciebie bo to nic dobrego. Także działaj z kg a później..... też się uda!!! Powodzenia