No hej Siostry :D.
Mam nadzieję, że mogę tak do Was mówić :D.
Dzisiejszy wpis będzie absolutnym niewypałem... Wiem, że wszystko co tu napisze, będzie bez sensu...Ale muszę się wygadać.. Ostatni czas to kompletna katastrofa...Kłótnia z "przyjaciółką", powrót uczuć i wszystko na raz..
Ostatnie moje decyzje niczego dobrego nie przyniosły... Wręcz przeciwnie. Obiecałam sobie, że to spotkanie z T będzie ostatnim spotkaniem, które miało pomóc mi z tego wszystkiego "wyleczyć się". Niestety... Wszystkie uczucia wróciły, wszystkie rozmowy z nim mi się przypomniały, a w tym ta najgorsza... Ta, w której powiedział, że "jakoś trzeba z tym żyć.." No kurcze tylko jak .? Pytam się jak.?
Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie te jego wszystkie znaki... (mam nadzieję, że domyślacie się o czym mówię). A ostatnia sobota, po której byłam megaaa happy tylko utwierdziła mnie w moich uczuciach do niego. Bo wiecie, to, że ja sobie powiedziałam, że nic do niego nie czuje, tak na prawdę nic nie dało. Bo jednak sentyment został. Te wszystkie spotkania, rozmowy... ja jakoś nie potrafię od tak tego wszystkiego wykreślić.
Tak, wiem zanudziłam Was.
Przepraszam.
Ale mam małą prośbę. Powiedzcie mi jak ja mam sobie z tym wszystkim poradzić..? Bo ja już kompletnie nie mam pojęcia.
Wakacyjne...
zdrowa.dieta
18 lutego 2014, 21:56kochana dziękuję za życzenia :) :**** też tęsknię za latem! :)
Renfriii
18 lutego 2014, 10:40Zgadzam się z Ancur, musisz się odciąć, a gdy jest Ci naprawdę smutno i tęsknisz weź buty do biegania i biegnij ile sił w nogach, żeby całe to uczucie z Ciebie wyszło.
nieznajoma-ona
17 lutego 2014, 22:53Musisz znaleźć sobie zajęcie, tylko takie, które na prawdę Cię zaangażuje. Skupisz uwagę na czymś innym. A za jakiś czas spostrzeżesz, że jednak można bez niego żyć :)