Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Przed wielką falą powodziową a już takie zalania
szok mam nadzieje ze już więcej nie będzie foto


Witam i jak napisałam wcześniej tak i zrobiłam tempo było spacerowe dlatego ze rower służył jako wózek aby młodej nie nosić na rekach wiec jechałam kawałek a potem z Kuzynką szłam pieszo  zrobiłyśmy ok. 6 kilometrów w 3 godziny jak sprawdziłam to jakieś 722 kcal super oj jakoś ciężko mi w tego vitaliusza uwierzyć  no ale to bardzo pocieszające jutro jak coiś też biore młoda i jedziemy jeszcze nie wiem gdzie ale to sie zobaczy 
Dziś zjadłam
na śniadanko kanapeczki z szyneczką i pomidorkiem 
Obiadek zupka ala' flaczki z żołądków  z chlebkiem sojowym 
jabłko 
i na kolacje  jogurt truskawkowy z otrębami i woda już 500 ml. wypiłam a to pewnie nie koniec 
Ok teraz z innej beczki  jeszcze fala do nas nie doszła a już cuda sie dzieją bo jak może niektórzy wiedzą moje miasto tyka na 2 bombach  Tama - właśnie spuszcza wodę szykując miejsce na fale powodziową 
i Azoty zakład chemiczny oj jak nas nie zaleje to nas zatrują 
A teraz kilka zdjęć zalanego Parku
jeden z mostków w Parku zimą super się tu karmi Łabędzie
teraz ten zimowy dokarmiany ptaszek ma zamiast rzeczki niezłe jezioro  
Pati i jej Pupil
Słabe zdjęcie Tamy bo z daleka ale nie wszyscy mieliśmy rowery aby tam pojechać a na piewszo oj długo by nam zeszło