Zwykle nie waze sie codziennie, ale cos mnie podkusilo. Wczoraj rano waga pokazala 54, 30 a dzis 53,50 kg.
Moze wczoraj miesnie byly jeszcze opuchniete po piatkowym treningu?
Jest to dla mnie duza motywacja zeby nie wracac do starych nawykow zywieniowych. Naprawde mi wstyd, ze potrafilam zjesc tak duzo ilosciowo i kiepsko jakosciowo.
Jem prosto, ale staram sie urozmaicac. Nie cierpie ani nie umiem gotowac. W weekendy gotuje maz, w dni powszednie gotuje na parze, robie kuraka z piekarnika albo smaze na malej ilosci oliwie, kroje ulubione warzywa na salatki. Ostatnio odkrylam latwy, szybki i tani przepis na cukinie zapiekana z feta, pomidorem i jajkiem. Da sie odzywiac zdrowo nie bedac masterchefem ani nie majac czasu? Da sie. Wystarczy chciec.
Podziekowala mi juz moja cera. Nie jest moze idealna, ale wyglada o niebo lepiej. Rzadziej wyskakuja mi niespodzianki i nie jest tak blada jak za czasow smieciowego jedzenia i zazerania stresow czekolada czy chipsami.
Jesli ktos to przeczytal- zycze Ci milej niedzieli i wytrwalosci w walce o wymarzona sylwetke, nie poddawaj sie! :)