namawialam kumpele w piątek na rower... nie skusila się ... pojechałam sama. pochwaliłam się jej... a ona załowała :)
sobota...
luzniejsza sobota. dieta przestrzegana :) elekrostymulacja zaliczona... pierwszy raz byłam spocona że aż pot się lał:) polecam żel z ziaji rozgrzewający przed ćwiczeniami a chłodzący po ćwiczeniach... rewelacja :) nie piecze ale grzeje:) wieczorem kolacji nie zjadłam bo spotkałam się z kumpelą chyba z pół roku się nie widziałyśmy. były 2 piwa z sokiem i nic więcej. dzień bez cwiczeń i rowera.
niedziela...
dieta przestrzegana ale...
było ciasto i zjadłam i jednego loda szpana tofii :(
ale rower zaliczyłam :) 1godz i ok 15km machnęłam pod wiatr :)
chyba jestem rozgrzeszona co???
jestem po @ i nie czuje głodu nie ssie mnie. jem bo trzeba.
jutro poniedziałek nowy tydzień.... ciąg dalszy zmagań... ciasta już nie będzie... uff jak dobrze :)
zyfika
8 lipca 2013, 11:45Brawo za rower!Ziaja ma bardzo dobre produkty więc się nie dziwię,że je polecasz.Naprawdę warto.Ja też w weekend się skusiłam na loda ale nie mam wyrzutów sumienia.Pozdrawiam!