Kiecka ślubna zamówiona! W sobotę pierwszy raz mierzyłam cokolwiek, a dziś już mam to z głowy! I wiecie co? Opłacało się być na diecie i pozbyć tych kilku kilosów Bo mogę sobie spokojnie pozwolić na suknię mocno dopasowaną na biodrach i wciętą w pasie. Mam podobno świetną talię i biodra!
A oto ONA:
Zdjęcie przedstawia suknię oryginalną. Ja zamówiłam z modyfikacjami: brak wstawki z organdyny (za suto to wygląda) - zamiast niej tren , mniejsze koło (wygodniejsze to i nie przytłoczy mojego narzeczonego), a stanik w niewielkie serduszko - wyciągnie mi optycznie szyję. Generalnie mniej marszczona spódnica - wystarczy sexi fason i lśniąca batystowa tkanina .
W salonie firmowym za podobną kreację żądali ponad 3000 PLN-ów. Ja wybrałam się do salonu w GCH w Gliwicach i dostanę swoje marzenie za 1600 :). Normalnie kosztuje to cudo 1900, ale jest promocja do końca roku na 1700. Ponieważ jednak zdecydowałam się od razu, dostałam jeszcze większy rabat . Dziewczyny! Omijajcie szerokim łukiem wszelkie salony firmowe! Nie ma sensu przepłacać :)
A teraz muszę się pilnować i nie przytyć ani kilograma. 11 czerwca nie jest tak daleko jakby się mogło wydawać...