Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Popłynęłam chociaż nie utonęłam


Urodzinki Weroniki już za nami, a ja oczywiście trochę sobie odpuściłam z menu. Trochę, to może za mało powiedziane, ale tragedii nie było. Wszystkiego po trochu popróbowałam, nawet kilka kęsów tortu. Odmówiłam sobie reszty ciast i czekoladek. To mi daje poczucie, że jednak potrafiłam się kontrolować. No i dobrze. Bez spinki i wariactwa trzeba się odchudzać :D:D:D Przy okazji zareklamowałam Vitalię paru osobom :D

Teraz czekam aż moja młodsza pociecha raczy usnąć i zabieram się za zaległe ćwiczenia z piątku. Chociaż trochę muszę być grzeczna, no nie? :D:D:D

UPDATE: ćwiczenia wykonane, bez cardio, ale za to z dodatkowymi modelującymi. 133 kcal mniej (kurczę! dlaczego tak trudno się spala tak łatwo pobrane kalorie,co?!  It's not fair (szloch) :D:D:D)

  • naja24

    naja24

    20 października 2014, 13:42

    no cóż przybrać zawsze łatwiej i przyjemniej niż z rzucić :)