Ostatnio moje maleństwo złapało jakiegoś rotovirusa. Pomyślałam sobie - to niesprawiedliwe - ja się odchudzam i nie choruje (a akurat by się przydało), a maluch, chudzinka choruje.
I ... życzenia się spełniają ... rotovirus przeczołgał i mnie. Na dodatek nie mogłam spać, więc dziś dla odmiany ćwiczyłam o godz. 3:30 w nocy :)
agaj1975
14 stycznia 2014, 10:03Jak jestes chora, to może nie ćwicz??:-) Żeby się nie zniechęcić.... Albo jeszcze bardziej nie rozchorować. 3mam kciuki! widżę , że to nie pierwsze Twoje podejście do dietkowania... jak u mnie! Najgorzej mam z motywacją, jak naokoło widzę pyszne jedzenie. Muszę ją w sobie zakażdym razem "budować" od nowa i powtarzać...