Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
58,6 constans....


tak myslałam,że przyjdzie mi poczekać na 57 kg nie mówiąc już o 56 kg a najlepiej żeby to było 55kg !:-) dzisiejsza waga nie zachwyca więc dalej bez popuszczania trzymam się założonych wcześniej zasad. Maż narzeka ,że nie ma po co ze mną wychodzić , bo ani nic nie jem , ani nic nie piję :-) tydzień temu byłam z koleżanką na pizzy tzn ona jadła a ja tylko sok z marchewki :-) dziś obiecałam mężowi i synowi ,że pójdziemy na pizzę więc nie wiem jak się z tego wywinę . Najlepsze w tym wszystkim jest to ,że w zasadzie nie mam ochoty jeść tych wszystkich ''smakołyków'' na które wczesniej pewnie bym się rzuciła bez opamietania! dziś policzyłam dni i już 6 tygodni diety za mną i jeszcze tyle samo przede mną !!! muszę przyznać ,że zleciał ten czas bardzo szybko i nie żałuję ,że podjęłam się tego wyzwania. mój cel to 56kg i choćby nie wiem co to osiągnę go !!!