Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Powrót do normalności


Długi weekend spędziłam u rodziny na wsi. Cudownie było! Ale nie chcąc wybrzydzać i narażać się na wmuszanie i przesadne zainteresowanie moją dietą jadłam w miarę normalnie. Tzn kromka chleba z twarogiem, ziemniaczek, jakiś kawałek skrzydełka, a to gołąbek. Co mi to dało? Nie jadłam dużo, przypomnialam sobie po miesiącu smak chleba po to by stwierdzić, że za nim nie tęsknię. Zauważyłam za to, że przy normalnym jedzeniu trawienie mam zdecydowanie wolniejsze, no i uczucie ciężkości. Rano wstawałam napełniona jeszcze rybką, która byla na kolację. Fajnie mi się wróciło do mojej dietki. Z przykrością stwierdzam, że nie ćwiczę, strasznie mało mam czasu po powrocie do pracy, ale od jutra w miarę luz, więc nie ma wymówek.
  • aleschudlas

    aleschudlas

    20 sierpnia 2013, 21:24

    nie ma to jak powrót na zdrowe tory :)