No i jestem już całkowicie "na swoim". Organizuję pracę sobie w domu, jest jej dużo , więc OK. Po szpitalu nie poczułam jakiejś fantastycznej poprawy, więc to chyba nie ten antybiotyk. Ale bywały również gorsze momenty, więc nie jest źle. Dużo sobie obiecywałam , myślałam, ze bóle ustąpią, ale niestety mszę chyba nauczyć się z nimi żyć.
roweLova
3 września 2016, 07:32Zastanawiałam się co u Ciebie, jak po szpitalu. Szkoda, że nie czujesz się dużo lepiej. Szukaj specjalisty jakiegoś, nie da się żyć z bólem cały czas. Pozdrawiam.
ania961
3 września 2016, 08:05No niestety, taka to jest choroba. I tak naprawdę chyba nie wiadomo jak ją leczyć. Ale jestem dobrej myśli, ludzie są mądrzy i ambitni - wymyślą coś. :-)