Waga stoi w miejscu...na 97kg. Troche mnie to doluje. Wiem oczywiscie, ze to dlatego, ze ostatnio podjadalam, ale mimo moich codziennych 1.5h spacerkow nie schudlam nawet 0.5kg. Ostatnio mam straszna smaczek na chlebek, taki swiezutki...posmarowany cienko maselkiem...palce lizac. Niestety nie zatrzymalam sie na 1 kromce...dlatego postanowilam calkiem uciac pieczywo do czasu kiedy sie odchudzam. Wole sobie odmowic chleba i slodyczy 8ktorych i tak nie jem ostatnio) niz potem sie denerwowac, ze nie chudne...Dzisiaj w pracy dostaniemy bony jedzeniowe, jezeli dostane rowniez vouchery wakacyjne to kupie sobie karnet na silownie. Nie wiem niestety czy vouchery wakacyjne beda rozdawac teraz, czy dopiero latem, ale jesli tak to super..
W sobote rano bylam u fryzjera...ledwo wysiedzialam...bo w poprzedzajaca noc nie moglam spac. Skrocilam mozno wlocy i rozjasnilam (blondyna jestem-cialem i duchem). Teraz mam fryzurke poldluga, cos pomiedzy Kleopatra a "paziem" ("Na pazia" strzygla mnie moja Mama jak bylam dzieckiem..potem jak bylam troche starsza to mialam fryzurke na Izabele Trojanowska-krociutkie wlosy z wystrzepiona grzywka)
Po fryzjerze polazilam sobie jeszcze po sklepach. Chcialam sobie cos kupic, bo wiekszosc moich ubran jest juz na mnie za duza...Zatrzymalam sie Jackpocie bo mieli fajne wyprzedaze i spedzilam tam godzine. pani ekspedientka, bardzo mila zreszta, przynosila mi rozne rzeczy, ale jakos nic mi nie przypasowalo. W koncu sie zalamalam i wyszlam nic nie kupujac. Moj problem polega na tym, ze nie mam typowej kobiecej figury "klepsydry". Mam waskie bioderka i walki sadelka na wysokosci pepka. Ciezko cos na taka figurke kupic. Stad ta zalamka...ale nic to....kto wie jak boska figurka kryje sie pod tymi wszystkimi warstwami tluszczyku...poczekamy zobaczymy...
A narazie, bez chlebka, dietkuje dalej....i wracam do pracy, bo mam troche roboty....
basia1234.zabrze
9 lutego 2010, 10:09Niech uśmiech w Tobie dziś gości, niech swym blaskiem urzeka, niech ten dzień będzie cudowny, niech płynie jak ...Szczęścia rzeka.