Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Juz jestem


Postanowilam kontynuowac wpisy..w celach terapeutycznycz. Moje zycie  ostatnio to byl koszmar, i nie mialam jakos serce do pisania. Tak naprawde odseparowalam sie od wszystkich i wszystkiego. Nawet z najlepszymi przyjaciolkami urwalam kontakty co w koncu doprowodzilo do konfrontacji i dwumiesiecznych "cichych dni". Wszystko przez moje pogmatwane sprawy sercowe, a w zasadzie moje strachy. Znowu uwiklalam sie w zwiazek z G., tzn nie do konca-oficjalnie nie bylismy razem, ale praktycznie mieszkalismy i zylismy jak par. ja dalej go "finansowalam" a on dalej mnie wykorzystywal i oklamywal w kwestiach pracy.. Pieklo. Na szczescie w polowie sierpnia, z pomoca jego(!) rodziny udalo mi sie od niego uwolnic i probuje od nowa jakos poukladac sobie zycie..Niestety znowu jestesmy w kontakcie-telefonicznym, ale postanowilam ten kontakt ukrocic i calkowicie uwolnic sie psychicznie z tego zwiazku.

W sprawach diety, nic konkretnego sie nie wydarzylo, tzn. zadnych spektakularnych wynikow nie osiagnelam. Na przemian odchudzam sie i obzeram-jakos nie moge sie zebrac w sobie. na szczescie jednak chodze na czesto na aerobik, wiec waga stoi w miejscu, a powinnam jeszcze schudnac

 

Dlatego sprobuje od dzisiaj byc na Dukanie i  przynajmniej dobic do 85 kg. Do tego dolaczam  cwiczenia (chodze min 4 razy w tygodniu). Moim marzeniem jest 75kg do konca roku, ale w zasadzie kazdy spadek mnie cieszy.

Takze dzis Dzien 1.