Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzień 5


...........ratunku chce mi się czegoś słodziutkiego, staram się powstrzymać , ale wszędzie pokusy w telewizji ,w radio ,postanowiłam więć poczytać książkę a tu maż wchodzi do pokoju zajadając się Princessa i jak tu się powstrzymać.............
  • AniaStawik

    AniaStawik

    24 listopada 2005, 22:42

    To była taka jego wpadka, bo jak zaczynałam to obiecał,że będzie jadł w ukryciu:)) a co do brzuszków to ćwiczę 6 WEIDERA, nie wiem czy działa bo dopiero zaczęłam, bo z tymi ćwiczeniami to też mam problem ,nigdy mi się nie chce.

  • illuminori

    illuminori

    24 listopada 2005, 13:12

    z jednej strony zgadzam sie, przegonic meza. z drugiej jednak osoby tzw. wiecznie odchudzajace sie, jak ja, musza, moim zdaniem, przyzwyczaic sie do takich sytuacji, niestety. ja prawie pogodzilam sie z nielatwa mysla ze pewne rzeczy sa mi zabronione na zawsze. och, taka okrutna prawda. zycze nam wszystkim powodzenia!:)

  • agusia3r

    agusia3r

    23 listopada 2005, 22:30

    Gdzie on z tymi batonami? Już za drzwi a ty zamiast myśleć o jedzonku to na podłogę i brzuszki robić :) Ja sotatnio płakałam ale robiłam je dalej :) Wiesz jaka jest potem satysfakcja jak już batona nie ma bo ktoś inny go zjadł, a ty wiesz że zrobiłaś coś dla siebie? Naprawdę wielka :) Trzymaj się a mężowi proszę ode mnie po łapkach wystrzelać :P Niech wspiera a nie utrudnia :P Pozdrawiam serdecznie - Agata