Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzień babci i dziadka


jadąc z dziećmi do dziadków oprócz prezentu kupiłam maleńki torcik.... wiedziałam, że u mamy będą na stole tez inne łakocie.... nigdy nie przepadałam za za czekoladą czy ciastkami, ale nie powiem strucel makowy mojej mamy to mega pyszność.... niemal czułam go w ustach.... 

Twardo podeszłam do sprawy - mogą być wpadki ale nie na początku gdy człowiek jest pełen motywacji, wiary we własne cele.... odstępstwa ...? gdy zauważę efekty, gdy będę czuła się fer w stosunku co do siebie i zmęczenie dietą - to tak ... człowiek jest tylko człowiekiem... słabą istotą...

a dziś? udało się z grzeszkiem.... strucel nie ruszony.... jednak straciłam swój instynkt i jak to przy pogaduszkach chwyciłam się za paluszki.... niewiele to kalorii ale... właśnie mała wpadka - bez świadoma....

KONIECZNA WIĘKSZA SAMODYSCYPLINA!!!

Przede mną ponad pół roku nauki - badania swojego ciała i możliwości.... 

Najbardziej motywują mnie Wasze wpisy, Wasze osiągnięcia, Wasze pomysły, Wasza lekkość w zmaganiu się z małym głodem hihihi