Leje juz trzeci dzień bez przerwy. Wczoraj siadłam psychicznie i fizycznie. Miałam trochę spraw niekoniecznie przyjemnych do załatwienia, ze gdy emocje opadły to ja też. Poszłam spac razem z dziećmi. Prasowanie sobie czeka na lepszy czas a i rower samotnie spędził wieczór w kącie... żal mi go, no ale cóż. Dzisiaj go przeprosze:)
Przynajmniej sie wyspałam :))
miłego chudnięcia
Sandraaaaaaa
29 września 2010, 15:17Dziękuję za odwiedziony oraz za miłe słowa :) Każdemu z nas zdarzają się gorsze dni. Rower zapewne się na Ciebie nie obraził. Spróbowałby tylko... Pozdrawiam :)
kicia256
29 września 2010, 10:27Cieszę się,że jakoś brniesz dalej. U mnie wzrost wagi i na pewno nie będzie dobrze w piątek. Tak mnie nosi za żarciem, bo @ się zbliża,że pizze bym pożarła najlepiej i to całą!!! ech A jak wejdę w kiecki???? Muszę się otrząsnąć!!!!!!!!!!! Miłego dnia,pa Wykupujesz sd na kolejny miesiąć???