Hej kochane;))
Mimo chłodu, deszczu i chmur mam fajny humorek dzisiaj :)
Myślę, że to efekt szalonego fitnessowego weekendu.
Czuję się rewelacyjnie, pomimo zakwasów w łydkach.
Schodzenie po schodach, w dodatku w butach na obcasach, nie należy dzisiaj do najprzyjemniejszego zajęcia hihi.
Mój apetyt rośnie w miarę jedzenia i dzisiaj mam "smakulca" na jogę.
W końcu karnet do najtańszych nie należał to go trzeba na maksa wykorzystać:) Zajęcia na 19,30 więc pora dobra. Nie chciałabym tylko przesadzić. Wiem, że na pewno jutro nigdzie nie pójdę, w środę planuję Zumbę, piątek pod znakiem zapytania na razie, no i weekend stepowo-zumbowy;)
Zobaczymy. Zapał mam a to chyba więcej niż połowa sukcesu w moim wydaniu;)
Muszę też wybrać się na jesienne zakupy. Chłopcy powyrastali z zimowych kurtek, butów, podkoszulek. Trzeba sie tym zając zawczasu.
No i pora pomyślec o wiązankach...1 listopada zbliża się nieuchronnie... nienawidzę tego dnia, sterczenia na cmentarzu i tych bezsensownych spotkań ...Przespałabym chętnie ten dzień.
No ale póki co, mamy 10 października, głowę pełną planów na popołudnie i tym się zajmuję teraz.
W końcu żyję tu i teraz i to jest moje motto życiowe. ;))
waga...lepiej nie mówić, bo znowu w góre ale mam ją gdzieś. Swoje spaliłam przez te trzy dni więc sie nie przejmuję;)
Buziolki kochane;)
TinyGirl
10 października 2011, 17:19fitnes uzależnia ;-)
magdalinka26
10 października 2011, 17:00Super, że szalejesz na fitnesie;) nic sie nie martw waga napewno zleci!!! Zumba musi być całkiem ciekawa, ale czy na tej jodze nie zaśniesz z nudów hihi?
dotek86
10 października 2011, 16:48że humor dopisuje:)))mnie też ostatnio łydki bolały;) ja też niecierpie wszystkich świętych dla mnie to jest przykre święto. To teraz tylko czekać aż waga zacznie spadać:)
pyzia1980 (moderator Vitalia.pl)
10 października 2011, 14:43Pozazdrościć tego zapału ruchowego.Tak trzymaj!