Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Postanowienie noworoczne


Dawno tu nie zaglądałam. Wstyd się przyznać ale tak zaniedbałam dietę, że waga wróciła praktycznie do stanu sprzed odchudzania. Niestety jestem typem zajadającym stres a że miałam go ostatnio sporo oto efekty.
Jako, że mamy nowy rok postanowiłam po raz kolejny podjąć próbę walki z tłuszczykiem. Nie wiem tylko sama jak się za to wziąć, nie chcę już Dukana i nie wiem czy iść konkretną dietą czy raczej zrobić listę dozwolonych produktów i się jej trzymać. 
Wiem jedno, muszę coś z sobą zrobić bo mam dość patrzenia na siebie w lustrze. 
  • smoczyca1987

    smoczyca1987

    11 stycznia 2012, 19:06

    ja myślę, że samo kontrolowanie kalorii, które przyjmujesz będzie drogą do sukcesu :) ja kiedyś tak schudłam i po porodzie mam zamiar do tego wrócić, ale już od poniedziałku na nowo ładnie spisuję co jem, bo chcę się przekonać czy przypadkiem za bardzo sobie nie popuszczam z powodu ciąży :P trzymam kciuki! :)

  • kiler1989

    kiler1989

    7 stycznia 2012, 12:07

    powodzenia, dasz radę. Jeśli potrzebowałabyś motywacji to zajrzyj do mnie do pamiętnika, wpis -> 100 dni i nowy/nowa Ty. Może Cię to zachęci i będzie jakąś motywacją dla Ciebie

  • nibylaska

    nibylaska

    3 stycznia 2012, 14:56

    Wiesz, najlepiej chyba wypracować sobie własną metodę, bo wątpię, by była jakaś jedyna słuszna dieta ;) Ja chyba nie umiem na żadnej wytrwać ściśle się trzymając, aczkolwiek ostatnia wariacja na temat konkretnej już raczej mi służy... Tak że chyba trzeba wykombinować taki styl jedzenia, który można prowadzić na dłuższą metę nie mając poczucia, że się jest ograniczonym... wtedy łatwiej wytrwać. A i organizm tak nie świruje kiedy dostanie coś "zakazanego" ;) Powodzonka, trzymam kciuki, dasz radę!

  • rose.gonzales

    rose.gonzales

    3 stycznia 2012, 14:07

    Improwizuj. Najgorsze jest planowanie - jeżeli jeden klocek spadnie - reszta idzie z tłumem.