Linki:
Nie wiem, czy pamiętacie ale jakiś czas temu pokazywałam wam zakupy poczynione w sklepie online h&m. Pomijam fakt, że czekałam prawie 2 tyg to oczywiście przyszło nie to co trzeba. Wzory te ale zła rozmiarówka. Jedne butki są rozmiar za małe drugie rozmiar za duże. Niestety w h&m jest tak, że trzeba te rzeczy odesłać, oczywiście wymienić już nie wymienią bo butki zeszły ze stanu. Dobrze, że były tak tanie, jedynie jest mi szkoda bo napaliłam się, że będę miała 2 fajne nowe pary. Te za małe oddam mamie, ona ma mniejszą stopę a te za duże będę nosić. Nie są rażąco za duże, nie spadają i nie odstają a jak włożę wkładkę żelową powinno być idealnie. Ale to taki materiał, że boję się że po 2-3 razach się rozejdą i będą spadać ze stopy.
Żeby nie było, że wszystkie zakupy mi się nie udały to dziś w Charity Shopie kupiłam czarną bawełnianą sukienkę, taką przylegającą z rękawkiem 3/4. Będzie idealna pod swetry i dłuższe kardigany. Zrobiłam też zakup roku, za 5f nabyłam oryginalne Melissy. Butki są idealne dla mnie, pięknie pachną, wyglądają jak nowe, nawet na podeszwie nie mają ani jednej ryski. W charitku, do którego chodzę pracują starsze babki i one nie zawsze znają się na markach stąd często tam rzeczy bardzo dobrych marek są w śmiesznie niskich cenach. Sprawdziłam online cenę i koszt tego modelu to 50f. http://www.nonnon.co.uk/women/melissa-shoes-wanting-black.html
Cieszę się jak dziecko
Na pewno pisałam wam już, że babka, do której chodzę sprzątać w czwartki pochodzi z Iranu. Jest bardzo miła, zawsze mnie czymś obdaruje i często mam okazję spróbować u niej czegoś nietypowego do jedzenia. Dziś m.in. była to bułka z nietypowym obkładem oraz gotowane kasztany. Jadłam je pierwszy raz w życiu i muszę przyznać, że są całkiem smaczne.
Menu:
7.25
- kabanosy
- kołodziej z sałatą, szynką, serem, pomidorem
11.00 w pracy
- bułka (podobna do grahamki) na ciepło z serem tureckim i chałwą (wiem, wiem, mnie też to połączenie zdziwiło ale było dobre, a chałwa była troszkę inna niż ta w blokach)
13.55 w pracy
- 8 kasztanów
15.35 w drodze
- 2 mini tarty
17.15
- brukselka
- ziemniak
- filety kurczaka z piekarnika
20.30
- kołodziej
- pomidorki koktajlowe
- sałatka
Płyny:
- 2 kawy rozpuszczalne z mlekiem i syropem klonowym
- 2 kawy rozpuszczalne z cukrem i śmietanką w proszku (w pracy)
- 2 pu-erh
Przekąski:
- trochę orzechów
marcelka55
14 grudnia 2012, 17:11Smakowały kasztany? Nigdy nie jadłam... można je z czymś porównać?
CzarnaPerla1300
14 grudnia 2012, 10:53Ale pysznie pojadłaś :) Chałwę uwielbiam mniam mniam ale samą hihi :) Men1 plecy mu umyję i nie tylko hihi :D
MllaGrubaskaa
14 grudnia 2012, 08:05Ostatnio kasztany jadłam ze dwadzieścia lat temu , ale pamiętam że były bardzo smaczne :))
cambiolavita
13 grudnia 2012, 23:17Powiem Ci, ze ja zawsze bylam sceptyczna jesli chodzi o kupowanie butow w internecie, ale moja siostra zamowila sobie w tej sposob po raz pierwszy wlasnie buty- botki na koturnie wloskiej marki i jak przyszly, to okazalao sie, ze sa to najwygodniejsze buty, jakie kiedykolwiek miala na nogach! Rozmiar idealny, mieciutkie, cieple na zime, ze wspanialej brazowej skorki... Szok! A pozniej moja druga siostra poszla za przykladem, tez zamowila sobie podobne, tylko z innej wloskiej marki i rowniez sa idealne po prostu! Takze czasami warto zaryzykowac. Tobie sie niestety nie poszczscilo w necie, ale za to w Charity juz tak! Te butki z Melissy sa naprawde piekne i widac tez, ze wygodne! A jesli chodzi o kasztany, to ja je jadlam pierwszy raz w zyciu jak mialam 8 lat w Zakopanem. Straszni mi smakowaly, ale nigdzie nie moglam ich pozniej znalezc. Az do czasu, kiedy przyjechalam do Wloch! Tutaj kasztany sa naprawde popularne :) Uwielbiam je, sa takie slodziutkie, jeszcze na cieplo... mmm pycha!!! :)
kasiakasia71
13 grudnia 2012, 23:07Z chałwą nie jadłam ale muszę spróbować
basterowa
13 grudnia 2012, 22:44No to mamy podobne podejście w kwestii odchudzania ;) Ciekawe te kasztany, jak smakowały? przypominały jakiś smak?
biedrona48
13 grudnia 2012, 22:37Kiedy planuję swoje menu to zawsze przypomina mi się Twój talerzyk-serduszko. Strasznie Ci go zazdroszczę :)
orangejuice.19
13 grudnia 2012, 22:31masz racje, to moi rodzice i powinni zrozumieć, ze tego nienawidzę. ale ja wiem, ze będą gadać ze byl czas na decyzje itd, ze sama sie w to wpakowalam. nie wiem. moze panikuje.
mritula
13 grudnia 2012, 22:30To twoje menu mnie kiedyś zabije :P boszsz ale ta laska ma tyłek ... tez taki bym chciała, ale nie mam na to najmniejszych szans :P Pozdrawiam !!
orangejuice.19
13 grudnia 2012, 22:13wow. kasztany. smaczne? nigdy nie jadłam.