Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
... moje przygody z ostatnich dni...


... zacznę od niedzieli... jakoś tak wyszło, że wstawiłam pościel do prania tego dnia, chociaż zwykle tego nie robię - i chyba "Bozia pokarała" ;) w pewnym momencie pralka zaczęła nieźle łomotać i skakać po łazience... wydawało się, że chyba będziemy musieli kupić nową... bo nic się nie dawało z nią zrobić... na szczęście Mężuś - złota rączka - jakoś otworzył to nieszczęście i wtedy się okazało, że na szczęście pralka jest w porządku... nie wiem, jak to się stało i nie przypuszczałabym nawet, że coś takiego może się przydarzyć... ale prześcieradło na gumkę jakimś cudem miało w środku kulę z poszewki na kołdrę - twardą i okropnie ubitą... i to ona powodowała takie sensacje...
... czasu oczywiście ciągle nie mam, a kiedy chciałabym coś obejrzeć w tv, zasypiam... także i tutaj niestety rzadko zaglądam... ale jeszcze dwa i pół tygodnia... jakoś może wytrzymam, chociaż w ostatnich dniach prześladowały mnie bóle w klatce piersiowej... znowu... nerwy, nerwy i jeszcze raz nerwy... jedynkowicze jak na razie bez zmian... jutro szóstoklasiści piszą poprawę... jutro - bo wczoraj miałam z nimi zajęcia wyrównawcze...
... i jeszcze dzisiejszy ranek... przebudziłam się jak to zwykle od kilku dni bywa około piątej, przewróciłam na drugi bok i nagle poczułam, że z nosa leci mi niezły strumyczek krwi... nie stuknęłam się... nic... może to od upałów, które mieliśmy w poniedziałek i wtorek... dojeżdżanie staje się męką...
... co jeszcze... miałam zrobić test na obciążenie glukozą... a w tym centrum medycznym, w którym prowadzę ciążę tego nie robią... i muszę poszukać jakiejś innej placówki... :/ ... no i w ogóle chyba niedługo trzeba się będzie przenosić tam, gdzie zamierzam rodzić...
... a tu brzuszek prawie bez osłonek... trudno taką "figurkę" jakoś niesłoniątkowo ubrać ;)
... ad kreacji z ostatnich zdjęć... wybrałam się tak w poniedziałek do szkoły... i wszyscy mnie komplementowali... później byli u nas Rodzice Tomka i Jego Mama nie mogła się nazachwycać... mówiła, żebym koniecznie sobie w tym zrobiła zdjęcie... dziwne... może to jakieś zniekształcające ujęcia...
  • sobotka35

    sobotka35

    5 czerwca 2008, 14:22

    serdeczne:)

  • Eleyna

    Eleyna

    5 czerwca 2008, 10:32

    co Ty tu o sloniatku piszesz, gdybys widziala moj brzuch w ciazy to byl dopiero sloniowaty,przed odchudzaniem tez byl sloniowaty, ale juz nie jest,na szczescie.Pozdrawiam

  • gduska

    gduska

    5 czerwca 2008, 07:24

    Figurke to Ty masz super, tak chcialabym wygladac w ciazy, no ale niedlugo sie przekonasz jak wyglada prawdziwa slonica jak fotki wstawie;) Hmm nie myslalam, ze nauczyciel tak przejmuje sie niepowodzeniami ucznio, serio podziwiam. Ktory to juz tydzien u Ciebie? Dobrze pamuetam, ze synek ma byc czy sie myle? Macie imionka jakies? Buzi

  • AAAnkAAA

    AAAnkAAA

    4 czerwca 2008, 23:37

    Czy ja dobrrze zrozumiałam ,że zganiłyśmy twoją sukienkę, a wszyscuy wokół chwalili? Cóż chyba jednak zdjęcie nie oddaje uroku tego ubranka i może wcale takie złe to ono nie jest... Szczerze mówiąc jednak chyba bardziej ci do twarzy w tych sportowych ciuszkach i dzisiejszych zdjęc... Pozdrawiam

  • magdaoktay

    magdaoktay

    4 czerwca 2008, 22:27

    te ostatnie tygodnie sa najtrudniejsze, podziwiam Cie, ze tak dzielnie to znosisz, zwlaszcza, ze w Twojej pracy jest teraz tyle stresu... trzymam kciuki i pozdrawiam serdecznie:-*

  • marta25f

    marta25f

    4 czerwca 2008, 22:22

    krew z noska to pewnie od upałów ale powiedz o tym na wizycie, brzusio super;) z jednej strony też bym chciała już mieć, ale z drugiej to lepiej niech jeszcze nie rośnie bo te upały i wogóle... wiesz o co mi chodzi;/ nie ciekawie pewnie mieć w takie upały brzucholek;/ no ale jakos trzeba sobie radzić;) buziaki;***

  • Cwalinka

    Cwalinka

    4 czerwca 2008, 22:06

    fajnie rosnie, :) wytrzymaj jeszcze jakos te 2 tygodnie a potem bedziesz sobie odpoczywac, ja tez jeszcze troche musze sie pomeczyc z dojazdami a dojezdzam mniej wiecej jedna godzinke w jedna strone, ale daejmy rade :) buziaki

  • foczak

    foczak

    4 czerwca 2008, 21:25

    Slicznie wygladasz!!! A co do tej poprzedniej kreacji- moze na zywo wygladala inaczej... zdjecie to zdjecie ;) POZDRAWIAM!!!!!!!!!!

  • Desperatka75

    Desperatka75

    4 czerwca 2008, 20:58

    to wygladasz rewelacyjnie1 Naprawdę chciałabym tak wyglądać....a co do pracy...to może warto byłoby odpocząć?pozdrawiam!

  • jedendzien

    jedendzien

    4 czerwca 2008, 20:29

    jak zwykle napatrzec sie nie moge slicznie wygladasz, a nozki nic chyba nie ptzytyły??? Takie dlugie sliczne WOW!!! śliczna z CIebie cięzarowka :O))) biziaki i jak najmniej nerwów z łobuzami w szkole

  • Sylw00ha

    Sylw00ha

    4 czerwca 2008, 19:09

    no coz gusta sa rozne :) mi soobiscie sie nie podobla ta kiecja;] jakas taka jakby patchwork :) a gluzkoze to ja robilam na bema obok glownego komistariatu tam gdzie hale, ze skierowaniem poszlam i zorbili. moze tam sie wybeirz, a gdzie chcesz rodzic? myslalas juz? pozdrowki

  • dotinka1982

    dotinka1982

    4 czerwca 2008, 19:01

    W naszym stanie najważniejsze by było wygodnie;-)ja też w domciu wrzucam na siebie ulubioną rozciągniętą koszulkę i teraz jak jest tak ciepło to w gatkach od kostiumu kąpielowego latam;-) A swoją drogą widzę ze tylko brzuszek Ci rośnie;-) To dobrze...będzie mniej do zrzucania;-) Pozdrowionka i pewnie już niedługo będziesz mieć WOLNE!!!!!!!!

  • banalna

    banalna

    4 czerwca 2008, 18:46

    SLICZNY BRZUSIO :) POZDRAWIAM I ZYCZE MILEGO WIECZORU ;)