Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
... 76,1 kg... tydzień po porodzie...


... chyba mam zepsutą wagę, bo codziennie pokazuje kilogram mniej... brzuch nie wygląda już jak w końcówce ciąży, ale jak mniej więcej w połowie...

... dni mijają nam na karmieniu piersią i pielęgnacji poranionych brodawek... wczoraj już się wydawało, że kłopoty zażegnane, bo ani razu nie widziałam krwi i drobne ranki się pogoiły, ale dzisiaj znów robi się masakra jakaś... nic to, jakoś przetrzymam, mam nadzieję :) mimo bólu karmienie piersią jest nieziemskim przeżyciem :)

  • Nattina

    Nattina

    15 listopada 2014, 17:41

    ooo, ja tez chcę taką wagę! :) Super, ze karmisz i się nie poddajesz :)

  • renataromanowska

    renataromanowska

    15 listopada 2014, 17:24

    Smaruj brodawki własnym mlekiem to najlepsze lekarstwo. Ja tak robilam i zakladalam silikonowe wkladki takie z dziurką na brodawke to wtedy mialam przeplyw powietrza i szybkie gojenie. I mimo juz doswadczenie mialam z pierwszym to z drugim tez to samo sie zdarzylo. Tylko szybko zareagowalam. Pozdrawiam.

  • agusia70

    agusia70

    15 listopada 2014, 11:39

    Poproszę w ten sam sposób popsuć moją wagę:) Też uwielbiałam karmienie, zwłaszcza trzeciego dziecka - dla niej miałam najwięcej czasu i cierpliwości - starsze w większości były już bezobsługowe.

  • 20dziestka

    20dziestka

    15 listopada 2014, 10:44

    Masz rację to cos najpiękniejszego u mnie niestety karmienie się skończyło ale dobre i 3 tygodnie