Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
... 74,7 kg... dwa tygodnie po porodzie...


... i 10 kg mniej od tego momentu :)

... karmię i karmię... Julka potrafi wisieć na piersi cztery godziny ciurkiem i nie dać się odłożyć do łóżeczka... pociąga z dwie minuty i śpi, a kiedy zabiorę pierś, szuka jak szalona :/ naprodukowała sobie tyle mleka, że dzisiaj znów piersi mam twarde i napięte jak podczas nawału... zaczynam się obawiać, że może się to skończyć tak samo, jak w przypadku Danielka :/

  • Nattina

    Nattina

    22 listopada 2014, 16:52

    to się unormuje, spokojnie. Fakt, im więcej ssie tym więcej produkujesz, bo tu się nic nie magazynuje, pierś to fabryka. Pobudzana pracuje, niepobudzana nic nie wyprodukuje. Lakator owszem, ale bez przesady, bo to ponowne pobudzanie piersi. Sćiągnij tyle, żeby nie czuć obrzmienia. I masuj pierś jakbyś uderzała opuszkami palców o klawisze fortepianu od nasady po brodawkę. Ulgę przynoszą tez utłuczone liście kapusty- okładasz nimi pierś a jak liście zrobią się ciepłe- zmieniasz. No i mrożonki- jakies drobne typu groszek z marchewką jako okład. Tyle, ze po karmieniu a nie przed. Trzymaj się.

  • 20dziestka

    20dziestka

    22 listopada 2014, 12:48

    A nie możesz odciagac laktatorem ?

  • mamazabki

    mamazabki

    22 listopada 2014, 11:06

    Aneta z Rafałem tak miałam i karmiłam tylko 3 tygodnie. Nawał był okrutny jak diabli miałam straszne problemy zdrowotne. Karm co 3 godziny i odkładaj. Jak zasypia przy piersi to pogłaszcz pod nosem. Zrobisz się niewolnikiem.