Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
... 67,7 kg :) czas na podsumowanie...


... trzeci raz w ciągu dziesięciu lat mojego "pobytu" tutaj korzystałam z diety Vitalii...

... tym razem wybrałam IgPRO... podobała mi się, szczególnie system punktów i kolorów :) chciałam ją jeszcze nawet pociągnąć dalej, niestety popsuła się i stała się dla mnie zupełnie bezużyteczna... ale niektóre potrawy jem nadal, bo strasznie je polubiłam :)

... zaczęłam w maju, skończyłam tydzień temu - odchudzałam się przez pół roku... przed rozpoczęciem odchudzania myślałam, że pójdzie szybciej...

... startowałam z wagą ok 74 kg, zakończyłam z ok. 68 kg - spadek 6 kg... na początku planowałam 9 - 10... nie udało się... ale to nic - właściwie mieszczę się w ciuchy sprzed ciąży z Julcią :)

... obwody też spadły, ale muszę się któregoś dnia rano pomierzyć, bo nie wiem, ile dokładnie...

... ogólnie bilans na plus :)

... od tygodnia nie jestem na diecie :) wyjść z niej muszę jakoś sama... początkowo waga wzrosła o kilogram, ale dzisiaj wróciła do normy :D a jem, co chcę :) fajne uczucie :) nie muszę sprawdzać, co tam mam w planie posiłków, tylko zjadam to, na co akurat mam ochotę, ewentualnie to, co mam pod ręką ;) 

  • cubalibre1

    cubalibre1

    7 grudnia 2016, 07:25

    Brawo Aniu !Każdy kilogram to już sukces! Ja od 24 września do dzisiaj ze spadkiem ok.4 kg. Powoli ale rozsądnie i bez głodowania z pomocą dietetyka (w menu mamy nawet naleśniki, czekoladę, sushi, pizzę ;))), Pomaga mi i mojej mamie w walce z nadprogramowymi kilogramami, a my wspieramy siebie nawzajem, bo razem lepiej się motywować ;) Jeszcze raz wielkie gratulacje!!!!

    • aniulciab

      aniulciab

      1 stycznia 2017, 12:36

      Dziękuję :) Tobie też serdecznie gratuluję :) Pozdrawiam :) Mam na imię Aneta :)

  • Nattina

    Nattina

    7 grudnia 2016, 06:18

    Super. Niewazne ze 6 a nie 10. Wazne ze ubeania pasuja a ty jestes zadowolona. Tak trzymaj. Nie daj sie jo jo

    • aniulciab

      aniulciab

      1 stycznia 2017, 12:37

      Dokładnie :) Staram się nie dać, chociaż waga podskoczyła trochę... ale w sumie może to po świętach... Pozdrawiam :)