Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Księgowa zakochana w swojej pracy. Jawny czekoladoholik oraz osoba prawie całkowicie nie biegająca :)

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 280
Komentarzy: 0
Założony: 16 lutego 2019
Ostatni wpis: 26 lutego 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Ank4a

kobieta, 33 lat, Białystok

164 cm, 81.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

26 lutego 2019 , Skomentuj

Część!

Pierwszy tydzień za mną. O dziwo myślałam że pójdzie gorzej, a tu się okazuje że nie chodzę zupełnie glodna i nie miewam za bardzo zachcianek :) waga równie poszła trochę w dol, więc motywacja trochę drgnęła!

W niedzielę przygotowywałam faworki na tłusty czwartek i zjadłam ich trochę. Ale czy trzy godziny stania, wałkowania oraz przygotowywania ich mogę zaliczyć jako dodatkowy trening?

Treningi wpadły trzy i to w ukochanej konfiguracji. Funkcjonalny, TRX oraz obwodowy.

Niestety na pewno jestem przemęczona. Pracowałam po 9-10 godzin i jeszcze weekend miałam zajęcia oraz po3 godziny w pracy. Nowy tydzień rozpoczęłam jak dętka...

Mam nadzieję że tydzień będzie łaskawy :)

19 lutego 2019 , Skomentuj

Hej,

Pamiętnik będzie służył mi głównie do tego, by notować swoje słabe/mocne punkty oraz emocje. Abym łatwiej mogła ocenić jak mi idzie.

O dziwo - nie złamałam się i nie zjadłam jeszcze nic słodkiego. W sumie nie wiem jak to możliwe, ale gdy mam przygotowane posiłki oraz to, że wiem co mam zjeść, łatwiej jest mi się powstrzymac.

Najtrudniejsza dla mnie bywa kolacja. Niestety chodzę dość późno na trening na siłowni. Co wiąże się z tym że często nie jem obiadu przed wysiłkiem fizycznym, bo mi wtedy ciezko się cwiczy.

W weekend musiałam (wymówka) wymienić dwa posiłki na dania z knajp :p jedno to lunch na sajgonki wegetarianskie. Bardzo mała porcja, ale wiem że dość niezdrowa opcja. Drugie wymienilam na dość lekkie danie z puree z batatów, grillowanym kurczakiem, pietruszka oraz jarmuzem. A i wypiłam jedno małe piwo bezalkoholowe imbirowe. 

Kolejnym słabym punktem był fakt, że tylko raz cwiczylam - trening obwodowy. Dał mi w kość ;) Niestety zatoki zrobiły swoje i nie dałam rady skakać.

Ogółem - zadowolona jestem z tego że zaczęłam. I to chyba największy plus tego tygodnia :)