No piękny dzień dziś mamy. Leje kolejny dzień, a do tego 15 stopni. Koszmar. Ale dzieci raczej zadowolone. Atrakcje od samego rana. Wybraliśmy się też do ulubionej kręgielni dzieci, gdzie oczywiście nie obyło się bez pizzy po grze, A że ja też czuję się jeszcze jak dziecko, to; ...... zjadłam 2 kawałki, małej pizzy. Ale nie była taka smaczna jak kiedyś o niej myślałam i w ogóle mnie do niej nie ciągnęło, ale cóż- stało się. Nie czuję wyrzutów , bo zamieniłam zjedzenie innych planowych przekąsek na tą pizze. Ale czy tak czy siak- już mi chyba takie jedzenie nie smakuje. Może dlatego, że poszłam tam głodna? Było minęło. Gorzej będzie jutro- moje urodziny. Trzeba jakiś poczęstunek naszykować dla ewentualnych gości, no i tort. Biszkopt upieczony, jeszcze tylko śmietana, dodatki.... Będzie jak zwykle pyszny. Mam nadzieję, że będzie im smakował i dużo zjedzą, resztę rozdam do domu i po kłopocie. Jakoś to będzie.
Córka dostała od nas nowy kostium bikini- wygląda w nim ślicznie. Rozmarzyłam się trochę patrzą na nią. Ale w tym roku ja też będę z dumą paradować razem z nią po plaży! Zgrabna, smukła, atrakcyjna i szczęśliwa! Ale teraz założę chyba kurtkę nieprzemakalną i pójdę pochodzić z kijami- może spalę tą pizzę