Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
załamanie nie mija

Piękny dzień dziś mamy- słońce świeci, wolna sobota itd., ale mój nastrój w ogóle nie uległ poprawie. W prawdzie waga pokazała dzisiaj 73,6 a nie 74,4 jak wczoraj, ale i tak nie umiem się jakoś pozbierać i znaleźć złotego środka "na życie". Nie wiem jak to wszystko ogarnąć, wypośrodkować, mieć w tym czas dla siebie i żeby stosowana dieta zaczęła przynosić właściwe efekty. Tak sobie myślę, że ta waga może wzrosła, bo uzupełniłam ilość wody w organizmie? Pisałam wam, że pilnuję od tygodnia ilości wypijanej wody i może w jakiś sposób byłam odwodniona, a teraz organizm zacznie pracować właściwie, mimo że chwilowym efektem będzie wzrost wagi?

Jedno jest pewne: muszę nadal robić swoje- nic innego mi nie pozostaje! W końcu chcę być zdrowa, piękna i szczęśliwa.

Może po jutrzejszych zawodach coś mi się poukłada w głowie? Jadę bez dzieci, więc będę mogła się zmęczyć, oczyścić myśli i zrelaksować. Dzisiaj od rana pichcę w  kuchni, żeby jutro nic nie musieć robić. Jadę rano po śniadaniu, a wrócę gdzieś na obiad- nie będzie stresu, wystarczy wyjąć z lodówki i podgrzać- czyli niedziela pełna relaksu.

Trzymajcie kciuki- może poszaleję, i na podium jakimś stanę? Hi, hi, hi

  • dola123

    dola123

    19 października 2013, 18:05

    Od. Obydwie walczymy z tą nieszczęsną siódemką ; ( Ale damy radę ; ) Musimy !!!!

  • dola123

    dola123

    19 października 2013, 14:42

    Życzę jutro udanej rywalizacji i stanięcia na podium ;) Mam nadzieję, że szybko się zmotywujesz ;*