Dzień zalatany, ale mimo tego dieta utrzymana. Rano szukanie prezentu na zajączka dla chrześniaka (zawsze na ostatnią chwilę), potem wyprawa do Biedronki po kasze orkiszową i bulgur z nowej gazetki (a tam szał zakupów na ostatnią chwilę - czytaj brak koszyków, wszystkie kasy otwarte, przy kasach czarno od ludzi), następnie maraton pieczenia przerywany korepetycjami i wyjściem do kościoła, a na koniec mycie podłóg. Także ruchu na dziś mam dość.
Śniadanie (płatki orkiszowe z sojowym napojem czekoladowym, otrębami owsianymi i gryczanymi, jagody goi, suszone morele, wiórki kokosowe, płatki migdałów, zielona herbata)
Śniadanie II (wafle ryżowe z masłem orzechowym, bananem, jabłkiem i cynamonem, kawa inka)
Obiad (ziemniaki w mundurkach, brokuł, jajko sadzone, sok multiwitamina)
Podwieczorek (orzechy brazylijskie, daktyle)
Kolacja (sałatka z jajka, pomidorów daktylowych, kukurydzy, korniszonów, oliwek, rogal, kawa inka)
spelnioneMarzenie
26 marca 2016, 07:53smaczne menu :)