Dzisiaj mega leniwa niedziela. Oprócz zrobienia posiłków i wyjścia do kościoła nie zrobiłam nic produktywnego. Pogoda męczy, więc nic się nie chce robić, ale dieta utrzymana. W powietrzu czuję wakacje, to już za 3 tygodnie. W pracy zaczyna się mój ulubiony okres z serii "A co mogę zaliczyć, żeby dostać 3/4?", ale jakoś przez to przebrnę. W tym tygodniu czeka mnie jeszcze wizyta u fryzjera i miejmy nadzieję waga poniżej 88 kg.
Śniadanie (placek owsiano-żytnio-kukurydziany z wiórkami kokosowymi, kremem czekoladowo-orzechowym, kiwi, brzoskwinią i prażonymi płatkami migdałowymi, zielona herbata)
II śniadanie (pieczywo chrupkie graham, polędwica drobiowa, czerwona papryka, rzodkiewka, koperek, inka karmelowa)
Obiad (makaron, kurczak w sosie pomidorowo-szpinakowym z papryką i cukinią, woda)
Podwieczorek (biszkopt z galaretką i truskawkami)
Kolacja (bułka dyniowa, ser żółty, kiełbasa żywiecka z indyka, pomidor, papryka, korniszony, sałata, herbata owocowo-ziołowa)
doloress1988
7 czerwca 2016, 14:38Uwielbiam makarony z sosami :) - pysznie u Ciebie i kolorowo jak zwykle ;)
Lexonia
6 czerwca 2016, 16:00Drugie śniadanie super:) i mało kaloryczny obiadek. Co do ciasta biszkoptowego i galaretki hmm to około 300 kalorii. Myślę że możesz to zjeść ale raz w tygodniu, zamiast tego lepiej owoce, zwłaszcza że jest sezon na truskawki i arbuz, które mało mają kalorii, albo zrobić lody z mrożonego jogurtu i owoców. Na kolację fajnie ale wystarczyłby tylko plasterek wędliny. One są kaloryczne. Wybacz, że tak piszę, to tylko rady a nie przemądrzanie się. Trzymam kciuki;)
Annabelle84
6 czerwca 2016, 16:34W porządku, nie obrażę się. Mam świadomość, że nie jest idealnie, dlatego dzięki za rady, wezmę pod uwagę. Lodów nie lubię, ale może w takiej wersji spróbuję :-)