Cały ostatni tydzień spędziłam na objadaniu się, uwielabiam potrawy wigilijne, karpia a przede wszystkim kuti, zrobiłam jej tyle że jadłam ją jeszcze dzisiaj, ale tłumaczę sobie że święta są tylko raz w roku. Ale kiedy rano stanęłam na wadze i zobaczyłam 64.4 to mnie zamurowało. Tydzień luzu i 1.5 kg do przodu.
Postanowiłam zabrać się za siebie i juz zrobiłam 8 min abs i buns, godzina z hula-hopem i na chwilę wskakuję na twister na 30 min. Mam nadzieję że do środy uda mi się odrobinkę spłaszczyc brzusi któr zaokrąglił mi sie. na obiadek szykuję sobie chińszczyznę i chyba zjem sobie same warzywka bez ryżu. A po obiadku z dziećmi na spacerek :)