Przez miesiąc miałam nawrót depresji, potem wzięłam się w garść i wybrałam się do dietetyczki i zapisałam na warsztaty zdrowego odżywiania. Przez kolejny miesiąc było świetnie. Nowa dieta bardzo pozytywnie wpłynęła na moje samopoczucie, miałam stabilny nastrój, więcej energii, więcej motywacji i byłam aktywna. Cerę też miałam śliczną - bez zaskórników, pryszczy, zatkanych porów. Po miesiącu sytuacja się zmieniła. Przez 1.5 tyg. męczyły mnie bóle brzucha promieniujące na kręgosłup. Byłam wyjęta z życia, prawie nie mogłam chodzić. Gdy dostałam się do gastrologa, otrzymałam skierowanie na gastroskopię. Okazało się, że mam żółciowe zapalenie żołądka i jeziorko żółciowe. Zapalenie jest efektem źle dobranej diety. Od ok. 3 tyg. jestem na lekach, probiotykach i prebiotykach, z diety musiałam zrezygnować. Mogę jeść tylko lekkostrawne rzeczy, w tym pszenicę i mleko, na które mam nietolerancję pokarmową. I tak ciągle boli mnie brzuch i kręgosłup, cera znów w niedoskonałościach, jem co popadnie, w tym sporo słodkości i jestem w paskudnym nastroju.
JaTezBedeFit
9 maja 2016, 15:25Ale to przez ta diete od dietetyczki czy przez wczesniejsze jedzenie dziadostw?
annaoj90
9 maja 2016, 17:46Niestety przez dietę ułożoną przez dietetyczkę. Miałam wątpliwości co do niej, ale dietetyczka zapewniła mnie, że nic się nie stanie, jeśli będę jeść więcej surowizny w postaci sałat i ogórków. Akurat.... teraz jestem cierpiąca.