Dzisiaj za to na śniadanie nie miałam ochoty wcale a wcale....ciekawe czy faktycznie nie miałam czy psychika nie miała po wieczornym przekroczeniu bilansu...wiecie, że może psychika chciała to wyrównać. Dopiero o 11.30 jak wróciłam ze spaceru i ululałam małą zjadłam pomidora i świeżego ogórka (ciekawi mnie czy tylko ja jem ze skórą ?? bo mój mąż uważa to za chore...a tam przecież dużo witamin w takiej skórce ogóreczka) zalane dużym jogurtem naturalnym ZOTT (tylko ten mi smakuje, jest najlepszy, gęsty i smaczny - reszta to ŚMIETANA a nie jogurty).
Potem koło 13.30 obiad (zupka pomidorowa : saszetka ryżu brązowego, warzywa, udziec kuraka gotowany i trochę wywaru). Na kolacje cztery chrupkie, dwa plastry sera, 4 plastry wędliny (schab i polędwica) oraz wcześniejsza sałatka (tak mi smakowała) , ale ogórek, dwa pomidory i mały jogurt.
POGODA OKROPNA !! Nie ma jak wyjść bo pada -już drugie popołudnie. Mała się w domu nudzi, kataru do tego dostała to jej marudzenie potęguje. Piję już czwartą kawę......Niech pogoda wróci !!!!!!
kaska2112
10 maja 2013, 21:58Nie pij tyle kawy! Ja tez uwielbiam kawę, pije ja dla smaku a nie dlatego, ze musze. Ale jedna dziennie. Czasami mam faze na kawe, to pije ze 3, ale serce mnie wtedy zaczyna lekko kłuć. I nie jedz na noc grahamek! Boooo caly plan legnie w gruzach!;)))