Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Skalpel p.Ewy Chodakowskiej,ponownie po 18
miesiącach...


Dziś przećwiczyłam skalpel z E.Chodakowską,co przy moich gabarytach,przy nieprzespanych wciąż (Jaś ma 9 miesięcy i 4dni) nocach uważam za wyczyn:D.

Po drodze używałam "różnych słów" by wyrazić swoje emocje ;)Cóż pani Ewa to połowa mnie,inna jakość ćwiczeń.Niom ale byłam dzielna,dałam radę.Fakt -błagałam małżonka by mnie podniósł z podłogi po tym wysiłku,ale jakby to powiedzieć, nie jego przedział wagowy,by dźwigać:D

Fak faktem ale od dwóch tygodni poświęcałam około 40 min dziennie na ćwiczenia i jazdę na rowerku,bez tego bym poległa,a tak cieszę się że przetrwałam.Wiem,wiem są cięższe treningi niż skalpel,ale-od czegoś trzeba zacząć.

Co do diety,to jakoś się trzymam.Udaje się nie zjeść więcej niż dwóch kostek gorzkiej czeko i ujarzmić apetyt na słodkie rodzynką lub winogronkiem.

Także trwam,a w uszach brzmi BO JAK NIE MY TO KTO??!!!(muzyka)

Pozdrawiam

A.

  • Anulka_81

    Anulka_81

    13 października 2015, 09:22

    Dzięki wielkie

  • Mama_Krzysia

    Mama_Krzysia

    12 października 2015, 21:02

    Kochana powodzenia :)