Trenik był. Taki rozkwasowy ;) Sprawdziłyśmy dziś ostatnie możliwe do jazdy miejsca i niestety. Nie ma. Tylko główny trakt spacerowy. Żeby naprawdę poganiać trzeba wyjeżdżać, albo wcześnie rano, albo późnym popołudniem, kiedy nie ma już spacerowiczów.
pandamonium1980
8 lutego 2010, 09:27Fajny chlopak... Może mnie przewiezie latem:) Marzy mi sie shire 2 m w kłębie... Kiedys bede miala takiego...
SEREMKA
8 lutego 2010, 09:23zazdroszczę Ci tych jazd...Konie kocham miłością wielką,ale nigdy na żadnym nie siedziałam.Waga taka że zwierza szkoda byłoby męczyć.Ale nie tracę nadziei że galop w pięknym terenie jeszcze przede mną.
1baton1
7 lutego 2010, 21:04to jak umieścisz linka w pamiętniku to też postaram się "powiększyć" Ci drzewko
melmoth
7 lutego 2010, 21:02sesja sesja, niestety... cóż, jak nie ja to kto?;)
melmoth
7 lutego 2010, 20:50właśnie jazda konna, tylko że mój rumak został w Częstochowie a ja studiuję we Wrocławiu, wsiadam na niego raz w miesiącu... Boli mnie to jak cholera, ale odkładam kasę i mam nadzieję, że od października będziemy kicać po Wrocławskich peryferiach:D och, jakie byłoby to piękne:D
1baton1
7 lutego 2010, 20:45piękne zdjęcie
melmoth
7 lutego 2010, 20:30kocham konie i też walczę z nadprogramowymi kilogramami tak więc zapraszam do znajomych;) pozdrawiam:)