W domu wszystko idzie swoim trybem, bez wstrząsów i powoli upływa chwila za chwilą i dzień za dniem. Krzysiek zaczął załatwiać sobie przyjęcie do pracy i nie zawsze jest w domu, tak że część prac spadła na mnie. Wczoraj np. musiałam rozpalić w pieco-kuchni i przez kilka godzin pilnować ognia w pokoju dziennym. Dziś jest w domu to znowu poleniuchuję czyli zajmę się tylko tym co mi sprawia przyjemność.
Dietę trzymam, z tym że włączyłam do posiłków więcej ostrych przypraw. Część jak chili, pieprz czarny, carry, paprykę mam w domu. Część muszę dokupić. Piję też dużo wody i medytuję. I mam nadzieję na pozbycie się balastu w postaci wagi. Mam już dość ociężałości i niesprawności. Przypomniałam już sobie jak to było być szczupłą i sprawną i chcę taka być z powrotem.
Dziś na śniadanie był jogurt z otrębami i cynamonem, na obiad będą pieczarki z cebulą oraz 1 ziemniak z pieprzem i carry, na kolację ser biały/chudy/z tuńczykiem, cebulą i ogórkiem kiszonym z dodatkiem pieprzu. Oprócz tego surówka z czerwonej kapusty i zupka cambridge. Wszystko doprawione na ostro. Niech przemiana materii się podkręca.
Będą też oczywiście zioła i spora dawka medytacji. Wczoraj też zamówiłam sobie olejki do aromatoterapii mogące mnie wspomóc w walce z otyłością. Kupiłam geranium, koper włoski i mandarynkę. Mam zamiar jeszcze kupić paczuli, który między innymi reguluję gospodarkę wodną. Myślę też o kroplach Bacha, ale nie wszystko na raz. Krople Bacha pomagają radzić sobie z emocjami, a te jak wiadomo bywają niejednokrotnie powodem wystąpienia problemów z wagą...test tu https://app.vitalia.pl/
Pracuję też intensywnie z czakrami, a zwłaszcza czakrą korzenia, której to nieprawidłowe działanie lubi dodać nadprogramowych kilogramów.
A na koniec coś co koi nerwy i przywołuje uśmiech...
iesz4
22 stycznia 2014, 23:34Uwielbiam gadające piece:) sama też takowy posiadam.Od niedawna również wspieram się ziołami.zaczęłam dużo czytać na temat ziołolecznictwa i mam pierwsze efekty-pozbyłam się budującego czyraka na brodzie,ale ulga mam tylko nadzieję,że nie pokaże się w nowym miejscu.
irena.53
22 stycznia 2014, 18:03Chciałąm, Cię powitać - bardzo serdecznie bo widze tu osobę z wielkimi zainteresowaniami - podobnymi. A wogóle chodzi o to,że strasznie jestem za poznawaniem, uczeniem ambitnymi sprawami zainteresowaniami I wogóle ( jeszcze raz ) uwielbiam I cenię ludzi nie próżnujących . Przepraszam, wcale nie słodzę to tak naprawdę. Bo ja tak bardzo chciałąbym,żeby nie ludzie nie tracili czasu, a niestety wielu bardzo trwoni czas. No dość - to moje gadulstwo... Witam Cię więcpięknie I miło.. Tak,żeby do tematu , to polecam za dorciaw ten imbirowy przysmak,,sama także go piję I nawet odeszłąm od angielskich herbatek z mlekiem, na rzecz imbiru. Przesmakowity..... Smacznego I pozdrowionka
gilda1969
22 stycznia 2014, 15:11:))) Fajnie przypomnieć sobie, jak się było szczupłą, prawda?:))) A jeszcze fajniej sobie wyobrazić, że to się znów stanie:))) Śliczny ten śpiew delfinów:)
dorciaw1980
22 stycznia 2014, 13:57Nalewce i rumowi daj lepiej spokoj. Poruszaj sie, to od razu zrobi ci sie cieplo! :) A do herbatki zetrzyj ttoche imbiru. Albo jak ci bardzo zimno to zalej wrzatkiem 1/5 szklanki startego imbiru, mozesz dodac cytryne i miod do smaku- zaploniesz, rozgrzewa niesamowicie.
Alianna
22 stycznia 2014, 13:56Niech Twoje nadprogramowe kilogramy drżą, bo pod takim zmasowanym atakiem muszą ustąpić :-)