Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wtorek


Spróbuję z odchudzaniem jeszcze raz. Za kilka dni albo dieta Dąbrowskiej albo ta od dietytyka. Najpierw muszę wszystko kupić. Myślę, że jak schudnę do 86 kg będę zadowolona. Nie wiem tylko czy te boje mają sens skoro na zawsze już bym musiała pożegnać węglowodany, bo to od nich tyję. A to właśnie węglowodany lubię, bo to one wprawiają mnie w pozytywny, wyciszony nastrój. Inna dieta podnieca mnie psychicznie czego nie znoszę.

Dziś mam trochę pracy w ogrodzie to i ruchu trochę będzie. Muszę wysiać fasolę i zebrać mniszek. Mlecze rozkwitły i myślę sobie, że jednak na miód się ich uzbiera. Powinnam tez wsadzić pomidory, bo zaczynają na oknie marnieć. Boje sie jednak przymrozków.

  • gilda1969

    gilda1969

    12 maja 2015, 20:35

    Myślę, że jednak dieta od dietetyka powinna pójść na pierwszy ogień, w końcu to specjalista, chyba się na tym zna - miejmy nadzieję:)))

  • Alianna

    Alianna

    12 maja 2015, 13:19

    Podstawą wszystkiego jest równowaga i harmonia. Może w końcu Ci się uda wyważyć dietę :-)