Wczoraj cały dzień upłynął mi na czytaniu, buszowaniu po internecie i działaniach robótkowych. Ozdobiłam talerzyk, grzebień i kolczyki. Zabrałam się za następny talerz, który skończę dzisiaj. Zamówień na pisanie droższych teksów jak nie było tak nie ma, a trzeba by powoli myśleć o zakupach materiałów potrzebnych do wyrobu kartek świątecznych. Myślę też o bombkach. Potrzeba mi na to z 200,00 zł, a tu na koncie prawie pustki. Trzeba też zbierać pieniądze na kurs pisania ikon, bo może być we wrześniu. Coś mi się wydaje, że w tym roku tacie jednak tej płyty na grobie nie położę. Nie zdążę pieniędzy zebrać przed nadejściem zimy. Nie wiem też czy uda mi się zrobić łazienkę. Przecież jeszcze węgiel na zimę muszę kupić...Ciśnie mnie ten saturn oj ciśnie. Jeszcze na dodatek jakiś ból mi wszedł w stopę. To coś typu kostnego. Też pewnie saturn w tym namieszał. Dobrze, że znam swój horoskop i śledzę tranzyty, bo bym się martwiła, a tak nawet do lekarza nie pójdę. Przejdze saturn to i ból przejdzie... Trzeba będzie więcej tekstów pisać tych tańszych i bardziej się napracować. Nie ma przy saturnie ułatwień. Oj nie ma...
MllaGrubaskaa
3 sierpnia 2015, 11:44Cuda :))
izabela19681
1 sierpnia 2015, 12:20A może być na ładnych kamykach runy malowała zamiast tych jeleni i kaczek?
izabela19681
1 sierpnia 2015, 12:21miało być "byś" :)
araksol
1 sierpnia 2015, 12:44mam i z runami