Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Praca, dylematy i plany...


Skończyła się laba i znowu od dziś piszę na forum. Kilkanaście tematów już przygotowałam i teraz je tylko trzeba rozwinąć. Ważne jest by pisać dużo tematów, bo forum ma się stać bardzie popularne. Pisze mi się łatwo, bo tematy raczej mi bliskie. Po południu może powstanie jakieś opowiadanie albo obraz. Dawno też nie robiłam nic z decu, a farbę podkładową już mam. Co prawda wydaje mi się dość gęsta, ale jeszcze jej nie wypróbowałam to narzekać zawczasu nie będę. Ostatnio chodzi mi po głowie, żeby moje opowiadania dać przeczytać komuś kto się na tym zna, żeby je ocenił. Wypunktuje błędy i potknięcia, żebym je wyeliminowała. Nie wiem tylko czy to ma być dziennikarz czy polonista. Marzę o tym, żeby kiedyś pisać opowiadania do czasopism to chyba dziennikarz.

U mnie w kuchni jest plaga myszy. Koty łapią jak szalone. Wcześnie myszy wróciły, to może oznaczać ciężką zimę. Oby nie, bo boję się o rury od wody. No i opału jeszcze za dużo nie mam zgromadzonego. Rozważam kupienie oprócz węgla i drewna. 

W ogrodzie zostało jeszcze to i owo. Jest kabaczek, ale mały i nie wiem czy dojdzie. Są też dwie dynie. Jedna nawet spora i tą zjemy w tym tygodniu. Będzie zupa i sos. Druga musi poczekać. Po 1 października trzeba będzie już ogród skopać i nawieźć na zimę. Krzysiek będzie miał urlop przez trzy tygodnie to i odpocznie i co nieco w domu zrobi. Musimy też kupić grzybów do suszenia i pojechać zaszczepić Pikusia. Trzeba by też kupić leki na robaki dla stada. Co prawda nie widzę, żeby robaki były, ale profilaktycznie dawkę im podam.