Lato się skończyło i ruch w ogródku też. Czas pomyśleć o ćwiczeniach. Planuję tak 3 razy w tygodniu po około 20 minut może tai chi albo ćwiczenia cesarzy chińskich na początek. Później może dołożę coś jogi albo pilatesu. Może dodatkowo godzinę lub dwie tygodniowo. Chcę ćwiczyć gdy Krzysiek będzie w pracy, bo denerwuje mnie to gdy patrzy, albo leży jak kłoda, a ja się muszę męczyć... Z diety na razie nici, bo się obraziłam na nią za brak efektów i motywacji brak. Nie będę tego na siłę zmieniać. Przyjdzie pora to dieta sama mnie skusi i do niej wrócę. Jeszcze nie wiem kiedy. Teraz mi bardziej na kondycji zależy niż na szczupłości... Myślałam co prawda by kupić książkę o motywacji Obudź w sobie olbrzyma albo Potęgę podświadomości, ale na razie z tym poczekam, bo na koncie pustki. Kiedyś je kupię, bo czytałam je bardzo dawno temu i dały mi porządnego kopa... Może też warto wrócić do książek Louise Hay. A może warto by zainteresować się NLP. Nie lubię się poddawać, a obecnie odchudzanie to dla mnie zgryz. Zawsze waga spadała łatwo, a teraz nie chce. Nie lubię jak coś co zależy tylko ode mnie mi nie wychodzi i stawia opór. Za bardzo się chyba ze sobą cackam ostatnio...
Dorota1953
15 października 2015, 20:20Nie wychodzi Ci, bo w to nie wierzysz. Uwierz, a kilogramy same zaczną Ci spadać :)
araksol
15 października 2015, 20:27może to i prawda...
Dorota1953
15 października 2015, 20:36Na pewno prawda, bo sama się na sobie o tym przekonałam :)
araksol
16 października 2015, 09:24tylko jak uwierzyć. To nie jest łatwe...
Dorota1953
16 października 2015, 10:52Rób afirmacje przed samym zaśnięciem (podobno najlepiej wtedy działają na podświadomość). Wyobrażaj sobie, że stajesz na wadze, a waga wskazuje Ci 90 kilo. Zobaczysz, że podświadomość podpowie i co masz robić aby to uzyskać.
araksol
16 października 2015, 12:34tak afirmacje działaja to fakt...
silvie1971
15 października 2015, 13:23Jestes rasowa piateczka, szybko Ci sie wszystko nudzi i to sie nigdy nie zmieni. Moze po prostu czesto zmieniaj rodzaj ruchu, czy modyfikuj diete, zeby szybko nie rezygnowac. Lubie ksiazki Louise Hay, moze tez sobie cos zamowie. A moze metoda Silvy by cos zdzialala u Ciebie?
araksol
15 października 2015, 13:42ano piąteczka to fakt...
meartyna881008
15 października 2015, 12:04Czytałam Potęgę podświadomości. Mądra książka, jednak bardzo ciężko mi się ją czytało. Mam nadzieję, że przyjdzie czas i jeszcze raz ją przeczytam.
araksol
15 października 2015, 13:43Dobra jest...
gilda1969
15 października 2015, 11:42A Ty ciągle szukasz i szukasz, tylko chyba nie masz potem cierpliwości, by nad znalezionym się naprawdę i szczerze pochylić i w postanowieniach trwać. Fajnie mieć dużo różnorodnych zainteresować, ale jak tylko powierzchownie, to trudno mieć potem efekty. Praca nad cierpliwością i zgłębianiem jest cieżka i żmudna - to samo dotyczy diety - nie można się na nią obrażać!:)))
araksol
15 października 2015, 12:16oj tak z cierpliwością u mnie kiepsko
zupazzolwia
15 października 2015, 11:28Kilogramy motywacji tego typu znaleźć można w necie - kompilacje i wyciągi z tych tytułów - niekoniecznie potrzebujesz do tego książek. No chyba że MUSISZ mieć źródła.
araksol
15 października 2015, 12:16jeszcze nie wiem....