Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Środa


Wczoraj prace w domu i obejściu posunęły się do przodu. Zostały zebrane ostatnie orzechy, umyte okna, skopany częściowo warzywnik. Zrobiłam porządek z kwiatkami tj. z pelargoniami. Wyprałam też ostatnią już kapę. Zostały do prania dwa koce. Drewno kupione i złożone w komórce. Przetwory zrobione. Kartofle kupujemy stopniowo po dwa worki. Pozostała decyzja co zrobić z kapustą czy kisić czy nie. U mnie zawsze w domu kapustę się kisiło. Gdy byłam dzieckiem to była cała beczka różowej kapusty z burakami. Później tata kisił w garnkach kamiennych. Ja też czasem kiszę. Nie wiem co w tym roku. Poza tym nie kupiłam też jeszcze jabłek, cebuli i warzyw korzeniowych, a kupię, bo nawet nieźle się przechowują. Kupuję też kapusty. Trzeba też jeszcze kupić węgiel i nawóz tym razem suchy obornik. Zapasy lektury kupione. Jeszcze trochę i zima może nadejść. Oby nie była tak ostra jak niektórzy zapowiadają.

Nawiązywanie kontaktu z tymi co są po drugiej stronie idzie mi coraz lepiej. Moi bliscy chętnie przychodzą. Czuję wtedy ciepło w czakrze serca, wzruszenie i spokój. Wspomnienia napływają falami. Wczoraj cofnęłam się w przeszłość gdy miałam 17 lat. Przesiadywałam wtedy po całych dniach u mojej cioci Resi /Reginy/, która była starsza siostrą babci od strony mamy i jednocześnie moja chrzestną. Nie miała własnych dzieci i całą miłość przelała na mnie. Wczoraj czułam jej ducha obok. To bardzo ciekawe doświadczenie. Jednak nie chciałabym nawiązywać kontaktu z obcymi duszami. Trochę się tego obawiam, bo nie wiadomo kto przyjdzie. Nie wszyscy byli mili za życia. Niby są sposoby na zabezpieczenie się, ale nie chciałabym zetknąć się z czymś nieprzyjemnym. Może z czasem nabiorę odwagi...

  • Alianna

    Alianna

    21 października 2015, 13:31

    Prawdziwe przygotowania do zimy :-)

    • araksol

      araksol

      21 października 2015, 16:08

      Ano trzeba...

  • anhedonia.

    anhedonia.

    21 października 2015, 12:39

    no to się Krzysiek nieźle napracował ;)

    • araksol

      araksol

      21 października 2015, 12:53

      oboje działaliśmy...

  • gilda1969

    gilda1969

    21 października 2015, 12:15

    Orzechy bardzo lubię i kojarzą mi sie z moim rodzinnym domem, tam u rodziców rosną. To się tych okien ostatnio namyłaś, mnóstwo miałaś przy tym ruchu i spaliłaś dużo kalorii - to najbardziej energochłonne zajęcie domowe, wiesz?:) A co do praktyk z duchami, to ja się nie odzywam:)

    • araksol

      araksol

      21 października 2015, 12:36

      Przy oknach o Krzysiek pomagał. Zawsze uważa, że ja źle myję...Niedokładne szyby pucuję...