Dziś dzień zwariowany od rana. Musiałam się zerwać, bo miałam pilny wyjazd. Wstałam z trudem, ponieważ poszłam spać po trzeciej. Pojechałam tuz po jedenastej i całą drogę ziewałam. Po południu też w spokoju nie posiedzę. Będzie kurs, pasteryzowanie słoików, będzie rytuał na miłość dla kobiety z portalu. Przed wieczorem ma przyjechać drewno. Czy Krzysiek sam zniesie nie wiem. Wieczorem może jeszcze nalewkę z jabłek zaleję. Mam też do napisania tekst o różach. Zdobyłam pracę jako redaktor bloga i cos powinnam wstawić. Problem z tym, że nie mogę się na bloga dostać. Nie wiem czemu... Wieczorem znowu siadam do wróżenia i dzień zejdzie. Jutro pracy dalszy ciąg...
Alianna
18 sierpnia 2017, 13:46Ostatnio sporo się u Ciebie dzieje i jest jakoś dla mnie normalniej :-)))
araksol
18 sierpnia 2017, 20:02idzie praca