Wczorajszy dzień miał być na luzie i był, ale też trochę pracowałam. Robiłam jednak to co lubię to i zmęczenia nie było. Na dodatek Krzysiek był w domu to mnie we wszystkim wyręczał. Nawet picie mi robił i jedzenie. Ja musiałam zrobić tylko pierogi ruskie. Smaczne wyszły. Wczoraj namalowałam obraz i buszowałam po portalach poetyckich. Mój wiersz zdobył kolejne wyróżnienie, co mnie naturalnie cieszy. Wyróżnienie administratora strony zdobył tez felieton. Do tej pory napisałam dwa felietony. Może to się zmieni, bo coś mnie zaczęło w tym kierunku ciągnąć...
Nicnierobienie
No i znowu niedziela. Jak ja jej nie znoszę. Ten odgórny przymus odpoczywania i nicnierobienia mnie dobija. Z natury jestem leniwa i zmienna i gdy dopada mnie chęć do roboty powinnam to wykorzystać. Niestety jest niedziela i pracować nie należy. Dziś np. chciałam zrobić pranie. Nazbierało się go, a w tygodniu nie miałam czasu. Pogoda też była niepewna. Mój mąż niepraktykujący katolik mi na to nie pozwolił. Jego argument co ludzie powiedzą, gdy zobaczą sznur pełen suszącej się pościeli był nie do odparcia. Kłócić się nie chciałam.
Albo zakupy. W niedzielę pobliski sklep jest zamknięty na głucho. Ten następny na sąsiedniej ulicy też. Niby rozumiem, że właścicielom też się chwila oddechu należy, ale mnie z drugiej strony wkurza to, że nie mogę zrobić zakupów. Trzeba by pojechać do centrum, a tu autobusy kursują rzadko. Pieszo przecież nie pójdę, bo za daleko. Mąż mnie nie zawiezie, bo odpoczywa. Nic w tym temacie zdziałać nie jestem w stanie.
Dobrze chociaż, że mąż nie wymaga ode mnie w niedzielę na obiad rosołu i schabowego z kapustą, jak mąż koleżanki. Obiad musi biedaczka przygotować sama, bo pan i władca w niedziele odpoczywa. W końcu cały tydzień pracuje. Jej się to niby też należy, ale dopiero wtedy, gdy swoje przy garach wystoi. Stoi całe pół dnia, bo i ciasto musi być w niedziele na podwieczorek. Luksusowe z kremem nie byle gnieciuch czy babka na oleju.
Druga znowu odpoczywa wieczorem, bo całą niedzielę niańczy wnuczka. W końcu syn i synowa muszą odpocząć. Odpoczywają w każdą niedzielę.
Dziś mam wyjazd na warsztaty ikony. To już przedostatnie zajęcia. Będą trudniejsze, ale dam sobie radę. Muszę...
WielkaPanda
12 marca 2018, 20:39Dobrze ci z tym Krzyśkiem, nie?:)
araksol
12 marca 2018, 20:59a pewnie:)
synestezjaa
12 marca 2018, 20:04Dobry felieton trzeba zamknąć jakąś puentą! Powinno być też lekko i dowcipnie. Dla mnie genialne sa felietony Umberto Eco. A żegnając do Ciebie, czekam na jakiś piękny, refleksyjny wiersz...
araksol
12 marca 2018, 20:58będzie...:)
MyMission
12 marca 2018, 19:06Felieton słaby, wiersze to Ty!!!
araksol
12 marca 2018, 20:58tak wiersze to ja a felieton drugi w życiu. od czegoś trzeba zacząć
brugmansja
12 marca 2018, 16:23Warto rozwijać swoje naturalne zdolności, a tych Ci przecież nie brakuje.
araksol
12 marca 2018, 20:57a pewnie:)
Alianna
12 marca 2018, 13:12Felieton ??? Pisz wiersze ! Pozdrawiam
araksol
12 marca 2018, 14:47uczę się:)